Redaktor naczelny "Newsweek Polska", Tomasz Lis, nie ma ostatnio najlepszej passy. Z każdym dniem zmniejsza się liczba osób, które tego dziennikarza traktują poważnie, a jego ogromne doświadczenie ginie w cieniu histerii...

"Młode, wolne Ukrainki", batalie na Twitterze z fikcyjnymi profilami Bartłomieja Misiewicza i wicepremiera Mateusza Morawieckiego, "MePiStofeles", a ostatnio Tomasz Lis postanowił stanąć na straży moralności amerykańskich konserwatystów. O czymś jednak naczelny "Newsweeka" zapomniał...

"Trump- 3 żony, Giuliani- 3 żony, Gingrich - 3 żony. I to jest w końcu prawdziwa konserwatywna rewolucja!"- pisze niepokorny dziennikarz na Twitterze. Cały problem w tym, że Lis ma już drugą żonę, a i tak lubi "młode Ukrainki"...

"Niech sie pocieszy. Żaden nie wziął za drugą żonę najlepszej przyjaciółki i świadkowej na ślubie pierwszej."- odpowiedział Rafał Ziemkiewicz, mówiąc o Kindze Rusin i Hannie Lis, wcześniej- Smoktunowicz.

Inni internauci również zauważyli, że naczelny "Newsweeka" nie jest najlepszym strażnikiem czyjejś moralności i... Niegdyś prezentował inne poglądy, niż obecnie.

"Lis 2 żony, zawsze możesz wziąć sobie trzecią.Pamiętam że też kiedyś konserwatystą byłeś >:)"- napisał jeden z Twitterowiczów.

ajk/Fronda.pl