Podczas konferencji Maciej Lasek zaprezentował zdjęcia, które zostały zrobione na miejscu katastrofy, gdzie jak przypomniał, pracowało 18 członków komisji Millera. Według niego są to niepodważalne dowody na to, że samolot prezydencki zderzył się z drzewem.

Jedno ze zdjęć zaprezentowane przez Laska przedstawiało oderwane skrzydło TU-154M. - Pokazuje ono, w jaki sposób końcówka skrzydła została obcięta po kolizji z brzozą. Powierzchnia skrzydła nie wykazuje żadnych śladów osmaleń, w wewnętrznej konstrukcji skrzydła nie ma śladu na działanie wysokich temperatur lub płomienia - powiedział Lasek. I dodał, że w zbiorniku paliwa samolotu - w momencie zderzenia z brzozą - znajdowało się ponad 420 kilogramów paliwa. - Jakakolwiek eksplozja spowodowałaby natychmiastowy zapłon tego paliwa, nic takiego nie miało miejsca.

Inne zdjęcie pokazuje, według rządowych ekspertów, przerwanie powierzchni skrzydła: - Górna powierzchnia skrzydła została rozerwana w wyniku zderzenia z masywnym elementem, po przekroczeniu krytycznych naprężeń, pokrycie zostało rozerwane - tłumaczył Lasek. Wyjaśnił, że urwanie i odpadnięcie skrzydła nastąpiło w wyniku zderzenia z brzozą. A samolot w wyniku spóźnionego odejścia na drugi krąg zderzył się z przeszkodami.

Maciej Lasek wytknął zespołowi Macierewicza, że posługuje się zmanipulowanym komputerowo zdjęciem na poparcie swoich tez.

Sm/TVN24/Media