Marszałek Sejmu otwierając posiedzenie, poprosiła posłów o uczczenie ofiar katastrofy minutą ciszy. "W katastrofie zginęło 96 osób, w tym nasze koleżanki i koledzy parlamentarzyści"- powiedziała Kopacz. Jednak szybko podniosła atmosfera zamieniła się w przepychankę słowną. Przez to, że Kopacz nie wymieniła nazwiska prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezes PiS wyszedł z sali. Na słowa marszałek Sejmu natychmiast zareagował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Poseł PiS nie krył oburzenia na słowa Ewy Kopacz i złożył wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów. Marszałek zarządziła przerwę i przychyliła się do wniosku Błaszczaka.

 

Po zakończeniu Konwentu Ewa Kopacz ogłosiła: „Przed chwilą oddaliśmy hołd wszystkim 96 ofiarom katastrofy smoleńskiej. Delegacji przewodniczył prezydent RP Lech Kaczyński, któremu towarzyszyła małżonka Maria Kaczyńska, a w jej składzie byli ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz były marszałek Sejmu Maciej Płażyński. Cześć ich pamięci!" Oddawanie hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej zakończyła modlitwa odmówiona głośno przez część posłów. Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci - rozległo się w sali posiedzeń.

 

Ł.A/dziennik.pl/niezalezna.pl