Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Tylko w drugim kwartale bieżącego roku aż 21 firm oferujących szybkie pożyczki pozabankowe na lichwiarski procent musiało zamknąć swój interes z powodu braku chętnych do korzystania z ich usług. Media podają, że po części jest to efekt programu Rodzina 500 Plus. Aż 13 procent beneficjentów tego rządowego programu wsparcia dla rodzin przyznało, że nie musi już korzystać z tego rodzaju pożyczek.

Dr Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista, europoseł: Można powiedzieć, że to wątek poboczny programu 500 Plus, acz niezwykle istotny. Z usług firm oferujących szybkie pożyczki korzystali ludzie najubożsi, wypchnięci z systemu bankowego. Mogli więc pożyczać tylko w tego rodzaju instytucjach, a w takich firmach pożyczanie wiąże się z oddawaniem dwukrotnie, a nawet trzykrotnie większych sum, niż się pożyczyło i to po kilkunastu tygodniach. Szybkie pożyczki to typowa lichwa, bardzo często dotycząca najmniej zamożnych obywateli. Skoro teraz takie firmy zwijają swoje interesy, oznacza to, że zapotrzebowanie na szybkie pożyczki jest mniejsze, a rodziny, szczególnie te wielodzietne radzą sobie przy pomocy wyraźniejszego niż do tej pory wsparcia państwa.

Wydaje się, że z tzw. „chwilówek” Polacy nie korzystają raczej , by przeznaczyć je na fanaberie czy specjalne zachcianki. Przeważnie są to rodziny wielodzietne czy ubodzy emeryci i renciści i korzystają z usług firm oferujących pożyczki „na dowód” najczęściej w okolicach świąt czy też- w przypadku najuboższych rodzin- przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, by wyprawić dzieci do szkoły

To kolejny wątek sprawy. Z reguły na przełomie sierpnia i września mieliśmy w telewizji mnóstwo reklam pożyczek na wyprawkę szkolną dla dziecka. Było to w tamtym roku, ale i parę lat wcześniej. To naprawdę zadziwiające, że w kraju należącym do Unii Europejskiej banki czy firmy pożyczkowe oferują rodzicom pieniądze, by ci mogli wyposażyć dziecko do szkoły. W tym roku natomiast trudno o takie reklamy w telewizji, co wyraźnie świadczy o tym, że program Rodzina 500 Plus jest bardzo silnym wsparciem dla rodzin wychowujących dzieci.

Jeszcze do niedawna w naszym kraju mieliśmy pewnego rodzaju Eldorado dla firm oferujących lichwiarskie pożyczki. Nawet Bank Światowy wspierał ekspansję firm pożyczkowych w Polsce. Mowa tu o niemieckim startupie Kreditech, który pozyskał od wspomnianego Banku aż 11 milionów USD w celu sfinansowania działalności na "rynkach wschodzących", w tym także w Polsce.

W Polsce działają wielkie firmy, które pewnie prędko z naszego kraju nie wyjdą, gdyż ich działalność jest niezwykle dochodowa. Jeśli jednak rządowy program wsparcia będzie się rozwijał i w następnym roku rzeczywiście zaistnieje w pełnym wymiarze, to do polskich rodzin trafi 20-23 miliardy złotych. Zapewne wtedy te firmy staną się mniej potrzebne, a na pewno przestaną być potrzebne rodzinom wychowującym dzieci, gdyż wsparcie od państwa w zupełności wystarczy na pokrycie ich potrzeb.

Jak to możliwe, że tego typu firmy tak prężnie działają w naszym kraju, skoro lichwa oficjalnie jest w Polsce zakazana? Zgrabne omijanie pewnych przepisów prawnych?

Oficjalnie mamy określony poziom tych odsetek, czyli czterokrotność podstawowej stopy procentowej banku centralnego, a więc w tej chwili to zaledwie trzynaście procent. Te firmy zachowują takie oprocentowanie, natomiast pobierają dodatkowe opłaty za dodatkowe czynności, jak choćby dostarczenie pieniędzy do domu klienta czy odbieranie kolejnych rat spłaty z domu klienta, odbieranie kolejnych rat spłaty z domu klienta, a to są płatności już nie w procentach, tylko kwotowe i sumarycznie bardzo często zdarza się tak, że prowizja od takiej pożyczki wynosi kilkaset procent w stosunku rocznym. Ponieważ z usług tego rodzaju firm korzystają właśnie ludzie najmniej zamożni, jest to rzecz wyjątkowa. Dobrze więc, że przy pomocy państwa tego rodzaju interesy są ograniczone. Mam również nadzieję, że bardziej sprawnie niż do tej pory będzie działał także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Myślę, że jego zainteresowanie tego rodzaju umowami stanie się teraz większe, niż do tej pory.

Czy można więc powiedzieć, że program Rodzina 500 Plus to- oprócz zakładanego wzrostu dzietności, poprawy wskaźników demograficznych w Polsce- także podniesienie godności tych najuboższych rodzin?

Nie ulega wątpliwości, że tak właśnie jest.

Dziękuję Panu za rozmowę.