Na czym polega konflikt premiera Tuska z marszałkiem Schetyną?

 

- W mojej ocenie, jako szeregowego posła Platformy Obywatelskiej, nie jest to konflikt a jedynie zwrócenie uwagi, że budowanie własnej pozycji w partii przez Schetynę nie może odbywać się w oparciu o własny, nieformalny ośrodek władzy. Marszałek na początku budując swoje wpływy działał na rzecz Tuska, jednak z czasem było to granie na swoją pozycję kosztem premiera.

 

Dlaczego Tusk godził się na taką sytuację?


- Ze względu na zasługi i zaangażowanie Schetyny na rzecz PO. Ich dobra relacja dawała siłę PO, bo mają razem dużą energię. Niesmak wśród części posłów PO budziło, jednak to, że Schetyna umacniał swoje zaplecze, wykorzystując odpowiedzialne stanowisko do swojego partykularnego interesu. To w oczywisty sposób wpływało na osłabienie zdolności skutecznego działania i rozmywało odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Na dłuższą metę nie sposób w taki sposób sprawnie rządzić i organizować zaplecze do czekających nasze państwo wyjątkowych wyzwań i ciężkich zmagań.

 

Na czym polega siła Schetyny?


- Buduje swoje środowisko na zasadzie lojalności. Nie ważne kto jaki jest ważne, żeby był jego człowiekiem. Dużo osób związanych ze Schetyną, to osoby, bez żadnych przekonań czy idei. Ich maksyma to Grzegorz Schetyna.

 

Dlaczego do niego przystawali?


- To jest układ interesu. Wpływy za poparcie i lojalność. Budowanie swojej pozycji politycznej na jego pozycji. To nie jest żadna identyfikacja światopoglądowa. Tusk nie przywiązywał długo do tego wagi, bo zajmował się rządem. Schetyna zajmował się partią. Obsadzał swoimi ludźmi stanowiska. Stworzył swoją gwardię przyboczną. Są posłowie, którzy są jemu bardziej oddani niż Platformie.

 

Jaki będzie dalszy przebieg wypadków. Tusk już zaczął upokarzać Schetynę...


- Tusk będzie chciał wykorzystać potencjał wszystkich do umocnienia pozycji rządu i ograniczyć indywidualne ambicje poszczególnych polityków. Posługując się nomenklaturą sportową premier chce sam rozdzielać piłkę w grze. On jako kapitan drużyny, nie będzie pozwalał, aby ktoś indywidualnymi akcjami niweczył jego plan. Chce wykorzystać siłę Schetyny do wsparcia całości, a nie tracić siły na kreowanie drugiego lidera. Schetyna niestety potrafił niweczyć wypracowane akcje zespołowe, kierując się w tym jedynie swoim interesem. Nie biorąc na siebie ciężaru gry sam chciał zostać liderem strzelców. Schetyna faworyzował swoich w grze i to wyglądało jakby stosował nielegalny doping. W takiej atmosferze nawet dobre pomysły będą obarczone ryzykiem nieporozumień i w efekcie niezgrania całej drużyny.

 

Schetyna przecież nie będzie chciał pozbyć się swoich wpływów.


- Nie, ale obecnie więcej zyska grając dla Tuska, niż przeciwko niemu. Jako opozycja wewnętrzna w partii będzie tracił. Tusk jest silny. Nastąpi więc reorganizacja.

 

Rozmawiał Jarosław Wróblewski