W Europie dominuje głos lewicowo-liberalnych mediów, które atakują Polskę w związku ze sprzeciwem wobec tzw. mechanizmu praworządności. Nie brakuje jednak na Zachodzie również głosów Polskę wspierających i apelujących do Polaków o wytrwanie w konflikcie z unijnym establishmentem. Zwraca na nie uwagę, na łamach portalu DoRzeczy.pl, red. Małgorzata Wołczyk.

Dziennikarka przytacza teksty zachodnich publicystów, którzy o działaniach rządów Polski i Węgier piszą nie tylko z uznaniem, ale również szczerze kibicują Polakom i Węgrom, apelując o wytrwanie.

- „Te dwa kraje, które tyle ucierpiały z powodu nazizmu i komunizmu, mogą udzielić nam wielu lekcji i nie powinniśmy w żaden sposób lekceważyć ich doświadczenia, a tym bardziej ich głosów i zasług. Proponuję waszym przywódcom, aby nadal stawiali opór zniewagom, ponieważ to, co widzimy, będzie niczym w porównaniu z tym, co ma nadejść” – pisze na łamach hiszpańskiego „Libertad Digital” Zoé Valdés.

Red. Małgorzata Wołczyk zwraca uwagę na absolutny brak wolności prasy w Hiszpanii, gdzie socjalistyczny rząd zlecił największym papierowym dziennikom drukowanie propagandowych haseł w związku z negocjacjami w UE. Mimo to, pod artykułami nawet najbardziej lewicowych hiszpańskich mediów, można przeczytać budujące komentarze, którymi Hiszpanie chcą wesprzeć Polaków.

- „Dziennikarz, który napisał te bzdury, musi nas mieć za niemowlaków. Na szczęście mamy inne media, które informują nas, że Węgry i Polska, czyli kraje, które doznały komunistycznego jarzma, nie chcą oddać swojej suwerenności i nie dadzą się przytłoczyć walcowi postępu” – głosi jeden z nich.

We Francji głosem rozsądku, który ofiarnie staje w obronie Polski i Węgier, wykazując słuszność w walce z unijnym establishmentem, jest nieustannie głos wybitnego filozofa i popularnego tam publicysty Erica Zemmoura. To jedyny głos przebijający się w mediach mainstreamu, jednak w tytułach, które nie poddają się obowiązującej linii, podobnych głosów jest znacznie więcej. Na łamach „Le Figaro” Max-Erwann Gastineau pisze:

- „Tutaj dotykamy osi sporu. Czy Europa chce zbudować nowy demos na gruzach przestarzałych przynależności narodowych, czy też na ich historycznych demos, które ją stworzyły? Na wschodzie wszystko jest jasne. Naród nie jest konstrukcją. Jest emanacją o podłożu historycznym, dlatego narodowe wartości są tak samo fundamentalne jak swoboda jednostki.Tak więc od praworządności - a więc i sędziów pracujących na rzecz rządów prawa - oczekuje się, że fundamentalne są także wartości narodowe a nie tylko liberalne. (…) Jakie będzie miejsce dla konserwatywnych idei w liberalnej Europie? Jaki cel mają mieć rządy prawa i niezawisłe sądy? Dokąd te kwestie pomijane się jako nieistotne, spory będą trwać i żaden mechanizm ich nie rozwiąże”.

We Włoszech, które tak bardzo dotknięte pandemią pilnie potrzebują wsparcia z Funduszu Odbudowy, Emanuel Pietrobon jasno wskazuje, z czyjej winy wypłaty się opóźniają:

- „Niemcy wykorzystują rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej do przyjęcia budżetu UE na lata 2021-27 według metod i parametrów wypracowanych przez Berlin i dla Berlina.(…) Propozycja warunkowości funduszy to ostatnia próba zdławienia i uciszenia ruchu konserwatywnego, który powstał w przestrzeni postkomunistycznej”.

kak/DoRzeczy.pl