Jak podkreśla na łamach portalu tvp.info Petar Petrović, Rosja i Chiny nie obawiają się rządów talibów w Afganistanie. Dla nich jest to szansa na umocnienie swoich wpływów w regionie, ale również na wykorzystanie klęski Amerykanów w swojej propagandzie.

Rzeczniczka chińskiej dyplomacji Hua Chunying ze spokojem odniosła się do przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów przekonując, że Chiny nigdy nie ingerowały w wewnętrzne sprawy tego kraju oraz zapewniając, że dalej liczą na dobre relacje sąsiedzkie. Wskazała na zapewnianie talibów, którym również ma na tym zależeć. Dlatego Chiny nie ewakuują swojej ambasady z Afganistanu.

- „Klęska amerykańskiej polityki w Afganistanie pomaga Państwu Środka w szerzeniu propagandy deprecjonującej wiarygodność Stanów Zjednoczonych, co wpisuje się w narastający konflikt między tymi krajami”

- zauważa Petrović.

Również rosyjska ambasada w Kabulu pracuje bez przeszkód. Półtora miesiąca temu Moskwę odwiedziła delegacja talibów. Zapewnili wówczas, że jeśli przejmą władzę w Afganistanie, nie dopuszczą do tego, aby kraj ten stał się platformą do ataków na inne państwa.

Rosyjskie media wykorzystują już porażkę Stanów Zjednoczonych. Prasa reżimowa przekonuje, że razem z wycofaniem amerykańskich wojsk z Afganistanu zachwiane zostało zaufanie do USA jako do partnera, na którym można polegać.

- „Oprócz ciosu wizerunkowego USA grozi też utrata znacznej części wpływów w regionie, co Rosja i Chiny spróbują wykorzystać, aby wzmocnić swoją pozycję”

- przekonuje w analizie dla PISM Wojciech Lorenz.

kak/tvp.info.pl