Krzysztof Wyszkowski, zasłużony działacz "Solidarności", udzielił wywiadu telewizyjnego, w któym wypowiadał się na temat rocznicy wydarzeń sierpniowych 1980 roku. 

– Przy Okrągłym Stole, komunizmowi rękę, takim zdrajcom jak Jaruzelski i Kiszczak, rękę podali tacy ludzie, jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Michnik i to są ich sojusznicy, to są ich partnerzy. Oni chcą nas zmusić, żebyśmy na równi traktowali Annę "Solidarność", Annę Kurska, jak tych podłych zdrajców i szpicli – tego odmawiam, takiego porozumienia nie będzie – mówił w "Republice na Żywo" Krzysztof Wyszkowski.

Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji PRL, jeden z twórców "Solidarności" obecnie członek kolegium IPN, rozmawiał z Ryszardem Gromadzkim na temat dzisiejszych obchodów 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.

Ostatnio m.in. Lech Wałęsa stawia zarzut obecnej władzy "przywłaszczenia" sobie "Solidarności". Jako argument przywołuje się niezaproszenie wielu działaczy "Solidarności" na dzisiejsze obchody w Gdańsku. – To kompletna bzdura – odpowiedział na ten zarzut Wyszkowski. – Przed chwilą byłem pod pomnikiem Anny Walentynowicz we Wrzeszczu. Przyjechała tam pani premier Beata Szydło, prezes IPN, przyjechali ci, którzy chcieli przyjechać (...). Nikt nas nie zapraszał – mówił jeden z twórców "Solidarności". Zdaniem Wyszkowskiego "to są rzeczy, które się szanuje i oddaje się hołd bohaterom, albo nie szanuje". – Wiadomo, że Lech Wałęsa nienawidził Anny "Solidarność", nienawidził jej za uczciwość, za to, że nie była agentką i wypominała mu to, że był komunistycznym szpiclem – przypomniał. – I to jest ta linia podziału, nie zawłaszczanie. Każdy ma prawo przyjść i oddać hołd bohaterom z tym, że niektórzy nie chcą – zwrócił uwagę.

Krzysztof Wyszkowski przypomniał, że wczoraj odbył się pogrzeb Anny Kurskiej, wielkiej sympatyczki Anny Walentynowicz. – Na tym pogrzebie też było wyraźnie widać tę linię podziału, ale ona nie przebiega jako zawłaszczanie, a według dobrej woli. Ja próbowałem się porozumieć po pogrzebie, spotykając ludzi z drugiej strony, ale nie, oni nie chcą porozumienia. Twierdzą, że my zawłaszczamy – relacjonował. – My, w pokorze i starając się zachować godność bohaterów, niczego nie zawłaszczamy, a tylko czcimy. My dochowujemy wierności temu, co oni nam przekazali jako swój testament – dodał.

– Jeżeli jest jakiekolwiek zawłaszczanie to tylko bezczelne, pozbawione godności Sierpnia '80 przez drugą stronę – ocenił. Kto to jest Lech Wałęsa? Kto to jest Adam Michnik? To są ludzie, którzy czcili Jaruzelskiego i Kiszczaka, chodząc na ich pogrzeby, oddając honory komunistycznym agentom, a już na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" Lech Wałęsa nie mógł wytrzymać, przyszedł ubrany jak na plażę, po czym demonstracyjnie opuścił kościół. Kto tutaj próbuje zawłaszczać i znieważać? – wskazywał gość "Republiki na Żywo".

– Przy Okrągłym Stole, komunizmowi rękę, takim zdrajcom jak Jaruzelski i Kiszczak, rękę podali tacy ludzie, jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Michnik i to są ich sojusznicy, to są ich partnerzy. Oni chcą nas zmusić, żebyśmy na równi traktowali Annę "Solidarność", Annę Kurska, jak tych podłych zdrajców i szpicli – tego odmawiam, takiego porozumienia nie będzie – dodał.

ds/Telewizja Republika