Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji antykomunistycznej czasów PRL w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się do słów dyrektora biura Lecha Wałęsy, Adama Domińskiego.

Według Domińskiego, były prezydent podtrzymuje swoją opinię o sfałszowaniu dokumentów z teczki Tajnego Współpracownika SB o pseudonimie"Bolek". Wałęsa nadal podkreśla, że dokumenty nie są jego autorstwa, mimo iż opinia grafologów jest inna. 

Krzysztof Wyszkowski zwraca uwagę, że "pan Domiński jest rodziną Lecha Wałęsy", dlatego nie ma co komentować jego słów.

"Nawet gdyby kłamał świadomie, i tak nie można go pociągnąć do odpowiedzialności, nawet gdyby mówił to pod przysięgą. Jako członek rodziny ma prawo do obrony. To są jawne głupstwa. On tam zarabia też pieniądze, więc jest i członkiem rodziny, i pracownikiem, któremu płacą za to, że występuje, by fałszować rzeczywistość"- stwierdził członek kolegium IPN. Jak przypomniał, takie działanie byłoby kiedyś niemożliwe.

"Byłby stoliczek na Wołoskiej, zacne grono, kawki, te miny zmarszczone, telefon do kolegi z rządu i analiza skutków - czy nam się opłaca wyruszyć na Aurorę? A potem tak dobrze znany mi werdykt oportunistów (przebranych za pragmatyków): zostawmy sprawę, nie ruszajmy Wałęsy, ratujmy IPN, wiemy, jak skończyła się sprawa strasznej książki z 2008 r., nie powtarzajmy tej sytuacji"- mówi Wyszkowski. Opozycjonista czasów PRL przypomina również o roli prof. Sławomira Cenckiewicza w odkrywaniu prawdy o Lechu Wałęsie. Zdaniem Krzysztofa Wyszkowskiego, Cenckiewicz był w całej sprawie ofiarą.

"Była to rzekoma obrona IPN, bo wtedy publicznie znane były fakty, jak Donald Tusk groził, że nie będzie finansował IPN, czyli go zniszczy."- przypomina działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL. Jak dodaje, do profesora Cenckiewicza apelowali również pracownicy IPN, aby zwolnił się "dla dobra instytucji". 

"Dlatego teraz prof. Cenckiewicz ma osobiste powody do tego, żeby to podnosić, bo kiedyś było tak, że prawda bolała i była karana, a fałszerstwo było nagradzane"- powiedział Krzysztof Wyszkowski. Jak podkreślił, czasy nareszcie się zmieniły i dlatego były prezydent wreszcie może być potraktowany "tak jak inni ludzie, co do których nie ukrywa się faktu, że byli agentami SB". Członek Kolegium IPN wyraził jednocześnie nadzieję, że wymiar sprawiedliwości oczyścił się na tyle, by być w stanie przynajmniej częściowo doprowadzić do porządku sprawę Wałęsy.

"Jest to sprawa sędziów. Obecna prokuratura zmieniła się i rzeczywiście może oskarżyć Lecha Wałęsę, który wielokrotnie składał fałszywe zeznania. Dawniej prokuratura tak długo przewlekała różne śledztwa, aż uzyskano przedawnienie. Ale teraz sytuacja się zmieniła - prokuratorzy nie są tak dyspozycyjni wobec układu postkomunistycznego i muszą złożyć akt oskarżenia"-ocenił Krzysztof Wyszkowski.

JJ/PAP, Fronda.pl