Złośliwa rosyjska dezinformacja mogła dotrzeć do 241 mln odbiorców z państw Unii Europejskiej.
W przededniu wyborów do Parlamentu Europejskiego Rosja rozpowszechnia dezinformację, odbiorcami której jest ponad połową obywateli Unii Europejskiej, uprawnionych do głosowania. Wyliczenie oparte jest na potencjalnym zasięgu serii działań na Twitterze, Facebooku i YouTube, w okresie specjalistycznego badania, które zostało przeprowadzone w ciągu 10 dni od 1 do 10 marca.
Obserwatorzy, którzy badali skalę zagrożenia, twierdzą, że 6700 kont związanych z Rosją rozpowszechniały szkodliwe treści w sieciach społecznościowych – informuje The Guardian. Celem takich działań wywrotowych, jest promocja spornych kwestii w różnych krajach europejskich, aby w interesie Rosji stworzyć napięcia wewnętrzne.
„Stworzono oddzielne narracje we wszystkich krajach, zwłaszcza na temat wyborów europejskich”
– twierdzi Otavio Freire, współzałożyciel amerykańskiej firmy SafeGuard Cyber, która zajmuje się cyberbezpieczeństwem.
Autorzy raportu wykryli rozległą sieć złośliwych zautomatyzowanych kont w mediach społecznościowych, które miały prowokować spory online, promować ekstremistyczne poglądy, siać niezgodę i sprzeciw wobec Unii Europejskiej. Działają podsycając ekstremistyczne poglądy, wzmacniając treści produkowane głównie przez skrajnie prawicową Alternatywę dla Niemiec, a także rozmaitych zwolenników opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię. Na przykład rozpowszechniały kontrowersyjne treści dotyczące tego, czy Izba Gmin powinna wspierać porozumienie Theresy May o Brexit. Po opublikowaniu artykułu o przyszłości Europy prezydenta Francji Emmanuela Macrona o 79 proc. wzrosła aktywności kont, które rozpowszechniały treści dyskredytujące jego pomysły.
„Skala problemu jest ogromna. Rozwój kampanii dezinformacyjnej rośnie, ponieważ niezwykle trudno jest powstrzymać ich rozprzestrzenianie się na platformach społecznościowych” – ostrzegł Otavio Freire.