Aktywista WWF stwierdził niedawno, że w związku ze zrzutem ścieków do Wisły nie mamy do czynienia z ekologiczną katastrofą a jedynie z „przekarmieniem rzeki”. Teraz prezes Wód Polskich Przemysław Daca apeluje do społecznych organizacji zajmujących się ochroną środowiska o pomoc w monitorowaniu zanieczyszczeń w Wiśle.

Jak podkreśla Przemysław Daca, Wody Polskie na bieżąco monitorują stan wody w Wiśle, zwłaszcza na odcinku od Warszawy do Torunia. O zanieczyszczeniach są informowani m.in. przez wędkarzy, jednak nie ma żadnego zaangażowania ze strony społecznych organizacji statutowo zajmujących się ochroną przyrody.

Wobec tego prezes Wód Polskich apeluje do proekologicznych organizacji o wsparcie. Zaznacza, że szczególnie ważna dla ochrony przyrody jest kwestia zanieczyszczeń w środkowym brzegu Wisły, przebiegającym przez obszar Natura 2000.

W ub. piątek Wody Polskie informowały, że na prawym brzegu Wisły w Bożej Woli pojawiły się kolejne zastoiska ścieków. Od początku kolejnej awarii w warszawskiej oczyszczalni ścieków „Czajka” minęły już trzy tygodnie. Do Wisły zrzucono do tej pory ponad 5 mln m sześć. nieoczyszczonych ścieków.

kak/PAP, niezależna.pl