Rafał Woś odchodzi z tygodnika Polityka. Sądząc z tego, że ogłasza odejście i równocześnie to, że poszukuje pracy można założyć, że nie odchodzi z własnej woli. Innymi słowy Polityka wyrzuca go za to, że nie był po linii. Jak na mój gust Rafał Woś skręcił nadmiernie w lewo, z wieloma rzeczami, które mówił się nie zgadzałem. Tyle, że z równie wieloma się zgadzałem, a jedne i drugie uważałem za bardzo inspirujące i godne dyskusji.

Rafał Woś zapewne zakładał, że było to jego siłą. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Gazety mają twardą linię, ich zadaniem jest utwierdzać czytelników w tym, że PiS to samo zło albo - po drugiej stronie - opozycja to samo zło, a jak ktoś się wychyla i świat mu się wydaje nieco bardziej skomplikowany to pozostaje mu szukać pracy.

Polityka traci nie tylko dobrego autora, ale przede wszystkim działa na rzecz tych, których zwalcza. Skoro bowiem głos o tym, że III RP może nie była jednak idealna nie mieści się już w linii redakcyjnej tego tygodnika to tym samym Polityka postanowiła pomóc PiS wygrać kolejne wybory.

Historia Rafała Wosia, którego w PiS uważa się za "lewaka", a na salonach dla odmiany za "pisowca" to kolejny dowód na to, że tzw. symetrystom jest w Polsce najtrudniej. Symetrystom, którym zarzuca się konformizm jest w istocie najtrudniej, bo ani jedna ani druga koteria nie uważa ich za swoich, a skoro tak to nie ma dla nich ani grantów, ani stypendiów, ani synekur, a czasem nawet pracy. Skądinąd "symetryzm" to obrzydliwa manipulacja autorstwa pp. Janickiego i Władyki z Polityki właśnie. Słowo to ma sugerować, iż nie zapisujący się bezwarunkowo do żadnego z obozów politycznych w Polsce stawiają znak równości pomiędzy PiS a dzisiejszą opozycją, gdy tymczasem określani tak ludzie po prostu potrafią uznać, że PiS zdołał zwiększyć ściągalność podatków i dzięki temu poprzez 500+ zlikwidować nędzę wielu rodzin, a równocześnie zauważać autorytarne ciągoty PiS i uznać, że polityka zagraniczna PiS jest pasmem porażek (ale równocześnie pamiętać o błędnym resecie z Rosją realizowanym przez ekipę Donalda Tuska). Tzw. symetryści są po prostu uczciwi. Tyle, że uczciwość w Polsce nigdy się nie opłacała.

Sytuacja, w której znalazł się Rafał Woś jest mi o tyle bliska, że po zamknięciu Polsat News2 też nie jest mi najłatwiej. Publikuję w Onecie i Dzienniku Gazecie Prawnej (obydwie redakcje nie oczekują pisania pod tezę), a niedługo będę miał przyjemność ogłosić nowy projekt medialny, w którym biorę udział, ale brutalna prawda jest taka, że jakbym nie ważył racji, nie starał się pisać uczciwie to pewnie mógłbym mojej żonie i dzieciom zafundować dłuższe wakacje, ładniejsze zabawki i po prostu lepsze życie. I pewnie nie zastanawiałbym się co jakiś czas, czy aby nie należało wyjechać, kiedy była taka okazja, do USA. Na szczęście jednak żona nigdy nie patrzy na mnie przez pryzmat tego, ile mam, a ja sam - no cóż. Tak jak Obelix wpadł w dzieciństwie do kotła z magicznym napojem, tak jak musiałem chyba wpaść do do kotła z Prozakiem i Xanaxem i mi szybko mija. Czego i Rafałowi życzę. Cheer up!

Witold Jurasz

źródło: facebook