Fronda.pl: Czym według Pana jest „mowa nienawiści”, o której się ostatnio dużo mówi w kontekście zabójstwa Pawła Adamowicza?

Witold Gadowski: Nie wiem! To jest ideologiczny konstrukt, dlatego, że powszechnie wiadomo, czym jest nienawiść, czym jest mowa. Powszechnie wiadomo, czym są groźby karalne. To jest ujęte w Kodeksie Karnym. Powszechnie wiadomo, czym jest zastraszanie, czym jest, nietolerancja, ksenofobia. To wszystko wiemy. To jest już ujęte dawno w słownikach, w Kodeksie Karnym.

Natomiast „mowa nienawiści” to jest konstrukt ideologiczny, zmierzający do tego, żeby wprowadzić „tylnymi drzwiami” cenzurę poprawnościową i karać tych, którzy, autorom tego sloganu nie odpowiadają ideologicznie. A więc wszystko, co jest nieodpowiednie ideologicznie z punktu widzenia poprawności politycznej i myślenia lewicowego, może być uznane za „mowę nienawiści” i penalizowane. To niebezpieczne.

Fronda.pl: W takim razie chciałbym się zapytać: kto ten konstrukt ideologiczny wytworzył? Kto jest jego autorem?

Witold Gadowski: To jest język tworzony specjalnie do walki politycznej przez ludzi, którzy właśnie operują tego typu sformułowaniami wyrażającymi pogardę, agresję i dzielą społeczeństwo na tych, którzy są predestynowani do chwały i tych, którzy powinni się wstydzić.

Fronda.pl: Ostatnie wydarzenia, zwłaszcza zabójstwo pana Adamowicza, nie mają więc - według Pana - żadnego związku z jakąś tam „mową nienawiści”?

Witold Gadowski: Z „mową nienawiści” nie ma tu żadnego związku. Jest natomiast, [wspomniane zabójstwo] wykorzystywane w tej chwili do narzucenia cenzury społecznej.

Fronda.pl: Rozumiem. W imieniu naszych czytelników, dziękuję za wypowiedź dla Fronda.pl.

Witold Gadowski: Dziękuję. Do widzenia.