Bronisław Wildstein: Działania Platformy Obywatelskiej związane z próbą postawienia ministra Wojciecha Jasińskiego przed Trybunałem Stanu były próbą przykrycia indolencji obecnego rządu, która doprowadziła do spektakularnego upadku polskich stoczni. To próbowano zasłonić opowieściami o zaniedbaniach poprzednich władz. Jednak, skoro Platforma się wycofała, to nie ma o czym mówić.

 

Natomiast dużo poważniejsza jest sprawa związana ze śmiercią Barbary Blidy oraz projektem raportu komisji śledczej autorstwa Ryszarda Kalisza. Prokuratura nie znalazła podstaw do jakichkolwiek oskarżeń w tych sprawach. W tym przypadku Kalisz uprawia natomiast kiepską publicystykę, stwierdzając, że atmosfera doprowadziła do samobójstwa Barbary Blidy. To zupełny nonsens. Za rządów Platformy kilku urzędników popełniło samobójstwo. Gdyby w ten sam sposób podchodzić do tych spraw, to co chwilę trzeba by sądzić rządzących przed Trybunałem. To wszystko pokazuje, że wokół śmierci Barbary Blidy zrobiono ponury spektakl. Służyło to rozprawieniu się z opozycją, niszczeniu jej. Próby krytyki status quo III RP, próby rozprawienia się z korupcją zestawiono z państwem policyjnym. Abstrahując od tego, jaki mamy stosunek do rządów 2005-2007, ten sposób myślenia narusza zdrowy rozsądek. Samobójstwo Blidy, która była uwikłana, powinno się zostawić. To jest polityczna gra śmiercią, którą wciąż się w Polsce uprawia. Powiedzieć, że jest to niewłaściwe, to za mało.

 

Ludzi, którzy stworzyli kampanię wymierzoną w PiS, należałoby dużo zasadniej oskarżyć o tworzenie atmosfery, która doprowadziła do śmierci - działacza opozycji. Tamta strona opowiadała w kółko, że szykuje się nam drugi Narutowicz. Jednak, gdy pojawił się on z drugiej strony, dziwnym trafem wszyscy nabrali wody w usta. O realnym zabójstwie się nie mówi. Ja już nie widzę żadnych granic w oskarżaniu rządu PiS o patologie. Co więcej oskarżenia te nabierają charakteru prawnego. To jest niepokojące. To ma charakter nękania opozycji. To niepokojąca sytuacja, która budzi wątpliwości dotyczące jakości polskiej demokracji.

 

Gdy dominujące ośrodki opiniotwórcze wspierają rządzących, zajmują się dyskredytowaniem opozycji, oferują przekaz niemający nic wspólnego z rzeczywistością, nie debatują o sprawach ważnych, ale propagandowych, uniemożliwiają funkcjonowanie opozycji. A bez działania opozycji demokracja jest iluzoryczna. To jest podstawowy warunek istnienia demokracji. Głównym celem mediów powinno być patrzenie władzy na ręce. Jeśli one zajmują się głównie organizowaniem nagonki na opozycję, to można powiedzieć, że media nie spełniają swojej roli. A demokracja, w której media tak działają, przestaje funkcjonować. Na to trzeba zwrócić uwagę.

 

Not. żar