Bardzo niepokojące doniesienia płyną z różnych część Ukrainy napadniętej przez Rosję. Przerażającymi wiadomościami o działaniach rosyjskich żołnierzy przekazała w rozmowie z CNN mieszkanka Chersonia Switłana Zorina. Opowiedziała ona w piątek „o aktualnej sytuacji w zajętym przez Rosjan mieście, m.in. o braku żywności i leków oraz przypadkach gwałtów dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy. W mieście nasila się rosyjska propaganda” – czytamy na portalu polsatnews.pl.

Została też zapytana o formy oporu osób cywilnych wobec rosyjskich wojsk okupacyjnych.

- W ciągu dnia jest tutaj całkiem cicho, ale ludzie wychodzą z domów, aby szukać żywności i leków, ponieważ nasz mer wciąż nie ma możliwości dostarczenia ich tutaj, do Chersonia - powiedziała Zorina.

- Nasz opór to w tym momencie polega na pozostawaniu w domach i trosce o siebie samych, bo jesteśmy przestraszeni. Oni (Rosjanie) zaczęli już gwałcić nasze kobiety. Dowiedziałam się od osoby, którą znam osobiście, że siedemnastoletnia dziewczyna została zgwałcona, a następnie zabita, więc jesteśmy przerażeni, ale nie poddamy się – stwierdziła Ukrainka.

W Chersoniu Rosjanie zniszczyli jedyne w tym mieście centrum handlowe oraz mnóstwo domów i budynki administracji publicznej.

- Dzisiaj bałam się opuścić swoje mieszkanie. Miałam potrzebę wyjść na zewnątrz, ale nie mogłam, bo byłam przerażona – mówiła dalej Zorina.

O rosyjskich zbrodniach i gwałtach na kobietach coraz więcej piszą też ukraińskie media.

 

Rosyjscy okupanci gwałcą kobiety w Chersoniu. Dziewczyny proszone są o pozostanie w domu i niewychodzenie na zewnątrz. Taką informację przekazali miejscowi” – informuje ukraiński serwis Rubryka.

 

Obecnie w Chersoniu potwierdzono 11 przypadków gwałtów dokonanych przez rosyjskich okupantów. Według lekarza z kliniki w Karabelesie pięć z ofiar przeżyło” – czytamy dalej.

mp/pap/polsatnews.pl