- Kolejne spotkanie polskiego zespołu do spraw dialogu prawno-historycznego z jego izraelskim odpowiednikiem jest raczej kwestią tygodni, niż miesięcy - powiedział w radiowych "Sygnałach dnia" wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Jak dodał, tematy spotkań nie muszą ograniczać się do noweli ustawy o IPN. Cichocki odniósł się też do słów szefa ukraińskiej dyplomacji o tym, że na eskalacji sporów nie zyska ani Polska ani Ukraina, a jedynie Rosja.

W czwartek w Jerozolimie doszło do pierwszego spotkania polskiego zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z jego izraelskim odpowiednikiem. Zespoły powstały zgodnie z ustaleniami, jakie zapadły w rozmowie szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, do której doszło w związku z sytuacją wokół nowelizacji ustawy o IPN.

- Na pewno jedno spotkanie to jest za mało, ale nie chciałbym, aby to zabrzmiało jak sygnał do jakiś ocen pesymistycznych. Tyle problemów się zgromadziło przez ostatnie kilka tygodni, że nikt nie był tak naiwny, iż jedno spotkanie rozwiąże wszystko - mówił w "Sygnałach dnia" Bartosz Cichocki. Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ustawa o IPN stała się elementem polityki wewnętrznej w Izraelu i w Polsce. - To nie ułatwia deeskalacji napięcia i wyjaśnienia sytuacji - dodał.

Cichocki został zapytany na antenie radiowej Jedynki, kiedy należy spodziewać się kolejnego spotkania zespołu. - Myślę, że to jest raczej kwestia tygodni niż miesięcy. Trudno przesądzić, ile ich powinno być, tu jest duży obszar i prawny, ale niekoniecznie ograniczający się do tej ustawy - odparł wiceszef MSZ. - Wyobrażam sobie, że przedmiotem dyskusji na tym forum, forum tych zespołów, mogą być też inne poprawki lub projekty ustaw, które mogą interesować stronę izraelską. Jak rozumieć, jakich spodziewać się skutków - podkreślił.

- Problem z Ukrainą mamy od dawna. Problem, kiedy słowa ze strony ukraińskiej nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. To problem braku wiarygodności partnera ukraińskiego - powiedział też Cichocki, komentując  słowa szefa ukraińskiej dyplomacji, że "na eskalacji sporów nie zyska ani Polska ani Ukraina, jedynie Rosja". ("Pomysł grzebania przy polsko-ukraińskiej historii przez polskich nacjonalistów podsunął im nie kto inny, tylko rosyjskie służby specjalne" - pisze w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin).

- Ze strony ukraińskiej jest rozdźwięk między słowami a rzeczywistością. Symboliczne, jak Rosja odcięła Ukrainie gaz to Polska zwiększyła dostawy. W zamian mamy demonstrację pod flagami Bandery pod hasłem "Lwów nie dla polskich panów" - ocenił Cichocki.

mod/Polskie Radio - IAR