Jak ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, w warszawskiej klinice nOvum właśnie odbywają się testy środków eksperymentalnych. Dwa z nich powstały przy użyciu komórek, które pobrano ze zwłok nienarodzonego dziecka, które uśmiercono w wyniku aborcji.

Klinika nOvum specjalizuje się wykonywaniu sztucznego zapłodnienia. W założonej przez dr Katarzynę Kozioł i dr. Piotra Lewandowskiego placówce przeprowadzane są liczne zabiegi związane ze sztuczną inseminacją.

To właśnie w tej klinice zabiegowi sztucznego poczęcia została poddana „pani Agnieszka”, której dziecko zmarło wkrótce po porodzie z powodu ciężkiej wady genetycznej. Sprawę kobiety nagłośniły media, bo oskarżyła ona prof. Bogdana Chazana, ówczesnego dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny o to, że odmówił jej wykonania aborcji.

Teraz klinika nOvum eksperymentuje na budzących moralne wątpliwości środkach. Jak ustaliła „GPC”, w badaniach ESTHER-1 i ESTHER-2 (sponsorowanych przez firmę z Kopenhagi) testowano środek eksperymentalny zwany FE 999049. Podawano go kobietom w formie zastrzyku zawierającego hormony, aby zbadać jego bezpieczeństwo i skuteczność.

Komórki zostały pobrane z... siatkówki oka 18-tygodniowego dziecka poddanego aborcji (które zamrożono w ciekłym azocie w 1985 roku).

„Ten eksperyment musi być oceniany jako niegodziwy moralnie” - komentuje bioetyk ks. dr hab. Piotr Kieniewicz.

MaR/Gazeta Polska Codziennie