W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a przybywa osób starszych, które już są albo niedługo będą emerytami. Zdaniem doktora Stanisława Kluzy trzeba zrobić wszystko, by Polki chciały rodzić jak najwięcej dzieci. Jeśli tak się nie stanie, grozi nam nie tylko katastrofa demograficzna, ale także finansowa - podaje IAR.

Dzietność w Polsce jest jedną z najniższych na świecie, plasując nas na 212 miejscu na 222 kraje świata. Takiej dzietności nasz system emerytalny z pewnością nie wytrzyma, gdyż nie będzie w stanie utrzymać osób znajdujących się na emeryturze ze składek osób pracujących.

Rodzice, którzy decydują się na liczne potomstwo powinni być wspierani. Jednym ze sposobów takiego wsparcia może być Karta Dużej Rodziny. Posiadacze Karty mogą liczyć na niższe ceny komunikacji miejskiej, tańszy dostęp do obiektów kultury i sportu czy możliwość wysłania dzieci na zajęcia pozalekcyjne.

Na razie takie karty wprowadziło około 50 polskich gmin. Jedną z pierwszych był Grodzisk Mazowiecki. Burmistrz Grodziska Grzegorz Benedykciński podkreślił, że zniżki, oprócz instytucji gminnych, daje coraz więcej firm prywatnych. Dodał, że wprowadzenie Karty jest korzystne nie tylko dla dużych rodzin, ale także instytucji i firm. Przykładowo dzięki karcie w kinie jest o 30 proc. więcej ludzi, na basenie o 40 proc. więcej osób.

Pierwsza Karta Dużej Rodziny wprowadzona została we Francji w 1921 roku. W Polsce taką kartę jeszcze przed Grodziskiem Mazowieckim wprowadził w 2005 roku Wrocław.

Warto wzmacniać małżeństwa, wspierać rodziców, aby nie bali się mieć więcej dzieci. Wydaje się to logiczne i normalne. Nasze państwo niestety nadal nie przykłada do tego należytaj wagi. Pomoc socjalna nie powinna być utożsamiana z pomocą dla rodzin, które mają kilkoro dzieci. Czy ten rząd zmieni obecną sytuację? Niewiele na to nie wskazuje, a czas nagli...

Jarosław Wróblewski/IAR