Przez Warszawę w Marszu dla Życia i Rodziny przeszło zapewne kilkanaście tysięcy osób. W tym roku podkreślano rolę ojców w rodzinach i nauczanie błogosławionego prymasa Wyszyńskiego o rodzinie. Przed marszem z jego organizatorami spotkał się prezydent Andrzej Duda.

Uczestnicy marszu sprzeciwiali się inicjatywom szkodliwym dla polskich rodzin, takim jak ostania tęczowa rezolucja Parlamentu Europejskiego, i domagali się zakazania mordowania nienarodzonych dzieci zwanego aborcją.

Marsz chroniła Straż Narodowa. Gigantyczną biało-czerwoną flagę nieśli Wojownicy Maryi. W marszu wzięli udział Białorusini, Ukraińcy, Rycerze Jana Pawła I, działacze Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego (z posłami Robertem Winnickim i Krzysztofem Bosakiem), Młodzieży Wszechpolskiej, Rot Marszu Niepodległości (z Robert Bąkiewiczem), Narodowego Odrodzenia Polski, Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego (z Markiem Jurkiem), Akcji Katolickiej i innych katolickich organizacji. Na marszu był Jan Pospieszalski.

Przeciwko marszowi kontr manifestowało Homo Komando. To ta sama organizacja, która ostatnio demonstrowała przeciwko filmowi Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego”. Oraz przeciwko filmowi o Ordo Iuris (razem z Bartoszem Kramkiem). Razem z Homo Komando była ''babcia Kasia'', która zakłócała 17 września pikietę Rot przed ambasadą Rosji. Emerytka w opasce Homo Komando usiłowała rozdawać tęczowe lizaki. Złośliwi mogliby podejrzewać, że albo po to, by szerzyć cukrzyce i próchnice, albo by wyrazić swoją jedność duchową z Candymanem.

 

Jan Bodakowski