Tomasz Wandas, Fronda.pl: Prezydent Andrzej Duda coraz częściej podkreśla potrzebę dokończenia reformy wymiaru sprawiedliwości. Czy wzmocni to społeczne poparcie przed zbliżającymi się wyborami dla jego osoby, czy niekoniecznie?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie: Patrząc wyłącznie na „prawicowy” elektorat sprawa jest jednoznaczna - Polacy domagają się zmian w sądownictwie i nie wyobrażają sobie, by PiS nie dokończył reformy. Natomiast jeśli chodzi o przeciwników, są to głównie ludzie, którzy i tak nigdy by na niego nie zagłosowali, więc Prezydentowi nawet „sucha” kalkulacja wskazuje na to, że należy się zaangażować w sprawę. 

Sędzia Jarosław Ochocki napisał na swoim Twitterze: „Panie Duda, piszę to z całą odpowiedzialnością, jest Pan złym człowiekiem, marnym Prezydentem, ziejącym nienawiścią w imię swoich doraźnych partyjnych i politycznych celów.” Dwa pytania do Pana Redaktora: czy sędziemu wolno wypowiadać takie opinie na temat głowy państwa? I co na to druga strona – jaka powinna być reakcja Pałacu Prezydenckiego?

Jeśli byłaby to opinia „zwykłego” obywatela, oznaczałoby to brak kultury, natomiast w ustach sędziego takie słowa brzmią przerażająco. Sędzia ma być synonimem bezstronności, a tego typu wypowiedzi niestety przyczyniają się (i przyczyniły) do tego, że odbiór środowiska sędziowskiego przez Polaków jest bardzo negatywny. Widać wyraźnie, że sędzia Ochocki jest uprzedzony politycznie – co więcej nie będzie on uprzedzony tylko wobec Prezydenta, (bo przecież pewnie nigdy go sądzić nie będzie) – ale także do jego elektoratu. Takie podejście do głowy Państwa powoduje, że sędzia de facto wyłącza się z możliwości sądzenia, gdyż każdy jest potencjalnym wyborcą Prezydenta.

Jest to oczywiste, ale jak zobaczymy – nie dla wszystkich. Po opublikowaniu komunikatu rzecznika dyscyplinarnego sędziów Sądów powszechnych Jarosław Ochocki opublikował kolejny wpis, w którym nadmienił, że „ma prawo do własnych ocen, jest to wolność słowa, jestem obywatelem zatroskanym o los Ojczyzny. Moje słowa były podyktowane obawą o dobro wspólne”. Co Pan na to?

Zawód sędziego to przywilej, ale i pewne obowiązki, które de facto oznaczają też pewne ograniczenia. Tak jak lekarzowi nie wolno zdradzać tajemnicy lekarskiej, tak sędziemu nie wolno angażować się politycznie. W tym przypadku sędzia wydał opinię i stał się stronnikiem jednych przeciwko drugim –  w ten sposób sprzeniewierzył się swojej przysiędze i swojemu zawodowi.

Tutaj dotykamy poważnego problemu. Mamy dwie opinie. Pana redaktora i choćby tego sędziego. Pańska wydaje się logiczna i racjonalna, tamta zaś nie. Pytanie o to – kto to rozstrzygnie?

Cały problem polega na tym, że spór dotyczy właśnie tego, kto ma rozstrzygać takie sprawy.  Tak naprawdę atak na Prezydenta bierze się z obrony Izby Dyscyplinarnej – ten element sądownictwa, któremu grozi załamanie. Właśnie z tego powodu PiS jest atakowany, i z tego powodu jest też łamane prawo przez tego sędziego, który wypowiedział dyspozycję. Jeżeli doszłoby do likwidacji Izby Dyscyplinarnej oznaczałoby to faktycznie, że sędziowie staliby się bezkarni, stanęliby poza prawem.

Sędzia Grzegorz Kasicki ma orzekać w sprawie afery melioracyjnej, w której jednym z oskarżonych jest Stanisław Gawłowski. Ten sam sędzia brał udział w manifestacji organizowanej przez KOD. Pytanie – czy paradoksalnie, im więcej będziemy mieć takich niezgodnych z etyką sędziowską ruchów, będzie łatwiej nam dokonać tej reformy wymiaru sprawiedliwości, czy niekoniecznie?

Tutaj nasuwa się pytanie, na ile Polacy są odważni. Przyznam, że sam muszę za dwa dni stanąć przed sędzią, która również uczestniczyła w demonstracjach przeciwko reformie sądownictwa, która zakładała na siebie koszulkę z napisem „KONSTYTUCJA”. Przecież to nie problem w tym, że ktoś broni Konstytucji, bo każdy ma do tego jak najbardziej prawo, tylko że broni swojej wizji Konstytucji, jej wykonywania. Staje się stronnikiem politycznym, bo to nie sędziowie decydują, co jest zgodne z Konstytucją, a co nie, a Trybunał Konstytucyjny – czyli tylko pewien rodzaj sędziów. A tutaj oni sobie poszerzyli swoje uprawnienia o Trybunał i stają się stronnikami politycznej wizji prawnej. Ja muszę się pogodzić z tym, że ktoś taki będzie mnie sądził. Nawet jeżeli ci sędziowie będą wydawali wyroki zgodne z prawem, z etyką, z sumieniem, to zawsze będzie znak zapytania, czy sprawa była dobrze prowadzona, po takiej postawie sędziów.

Wspomniał Pan o wątku odwagi Polaków. Czy warto być odważnym i narażać się dla dobra Polski?

To jest oczywiście kwestia wyboru. Jednak warto... jeśli się wierzy w Polskę, jeśli się kocha ten kraj, to nawet podjąć ryzyko. Jeśli, ktoś stawia swój interes ponad wszystko, to nie wiem czy warto, czy nie, przyznam, że sam nigdy nie zastanawiałem się nad taką opcją. 

Dziękuję za rozmowę.