Benedykt XVI rzeczywiście nałożył sankcje na kard. Theodore’a McCarricka. Ten świadomie ich nie przestrzegał. W Watykanie doskonale wiedziano, że oskarżany o molestowanie purpurat nie wypełnia woli Ojca Świętego. Aktywność McCarricka za pontyfikatu Franciszka szybko wzrosła. Na jaw wypłynęły listy, które jednoznacznie potwierdzają część twierdzeń abp. Carla Marii Vigano.

 

W sierpniu ubiegłego roku katolicką opinią publiczną wstrząsnął list byłego nuncjusza apostolskiego w Waszyngtonie, abp. Carla Marii Vigano. Hierarcha twierdził, że papież Benedykt XVI nałożył sankcje na kard. Theodore’a McCarricka w związku z doniesieniami o molestowanie seminarzystów. McCarrick miał otrzymać zakaz podróży, w tym podróży do Rzymu; miał też zmienić miejsce zamieszkania. Vigano twierdził, że sankcje de facto zniósł papież Franciszek i wezwał obecnego Ojca Świętego do ustąpienia.

W odpowiedzi na te oskarżenia ukazała się książką „Dzień sądu” watykanistów Gianni’ego Valente i Andrei Tornielli’ego. Autorzy wskazywali, że nałożenie sankcji na McCarricka rzeczywiście miało miejsce. Podnosili jednak, że papież Franciszek ich bynajmniej nie znosił, bo McCarrick po prostu nie przestrzegał obostrzeń także za pontyfikatu Benedykta XVI; za Franciszka nic się więc jakoby nie zmieniło.

Teraz portal „Crux” opublikował obszerny materiał, który rzuca na całą sprawę nowe światło. Portal otrzymał listy McCarricka wysyłane do różnych hierarchów. Ich źródłem jest ks. Anthony Figureido, kapłan z archidiecezji Newark w USA, wyświęcony w 1994 roku przez McCarricka, jego wieloletni bardzo bliski współpracownik.

Okazuje się bezsprzecznie, że papież Benedykt XVI nałożył na McCarricka sankcje. Sankcje od strony formalnej ogłosił w liście McCarrickowi ówczesny prefekt Kongregacji ds. Biuskupów, kard. Giovanni Battista Re.W roku 2008 kardynał pisał do ówczesnego nuncjusza watykańskiego w USA, abp. Pietro Sambiego, że jest „gotowy zaakceptować wolę Ojca Świętego” odnośnie restrykcji. Sprzeciwiał się tylko całkowitemu usunięciu się z życia publicznego, na przykład poprzez zamieszkanie w klasztorze; jak przekonywał, to wzbudziłoby zbyt wiele komentarzy. Nie chciał też zgodzić się na zakaz podróżowania do Rzymu.

W przekazanych portalowi „Crux” listach McCarrick zapewnia, że nigdy nikogo nie molestował; przyznaje jednak, że sypiał w jednym łóżku z seminarzystami, co nazywa swoim błędem.

Początkowo McCarrick stosował się do sankcji i nie podróżował. Stopniowo jednak zaczął restrykcje ignorować – i to jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI. Już w 2009 roku pojechał do Rzymu; powtórzył to w 2010 roku. Portal „Crux” wskazuje, że w 2012 roku McCarrick odwiedził Chiny, Azję Centralną, Cypr, Bałkany, Liban, Maroko, Irak, Iran, Kurdystan i Filipiny. Nie ma więc mowy o skuteczności sankcji Benedykta XVI.

Jest jednak faktem, że po wyborze papieża Franciszka McCarrick znacząco zwiększył swoją aktywność. Czy dlatego, że pozwolił mu na to sam Ojciec Święty? Nie ma na to żadnych dowodów, jakkolwiek jego rola rzeczywiście silnie wzrosła.

Z informacji „Crux” wynika, że McCarrick odegrał niemałą rolę w przygotowywaniu głośnego i kontrowersyjnego porozumienia Stolicy Apostolskiej z Chinami odnośnie kwestii wyświęcania biskupów. Za pontyfikatu Franciszka McCarrick intensywnie pracował na odcinku pekińskim, jeżdżąc do chińskiej stolicy i spotykając się z przedstawicielami reżimu komunistycznego. Kardynał pisał też do samego papieża informując go o swoich działaniach. Kontaktował się z wieloma purpuratami zaangażowanymi w dyplomację watykańską, w tym z sekretarzem stanu Pietro Parolinem.

Ujawnione listy nie potwierdzają z kolei, by McCarrick był właściwym kreatorem nominacji biskupich za pontyfikatu Franciszka. Wynika z nich, że były kardynał chciał obsadzić diecezję Fairbanks na Alasce osobą Roberta Fuhrmana, do czego jednak ostatecznie nie doszło.

Oryginalne materiały na stronach "Crux" - TUTAJ.

p.ch.