Portal Fronda.pl: Co Maryja mówi ojcu Dolindo? A co o. Dolindo mówi nam o Maryi? W książce pt: "Maryja i ks. Dolindo" wspomina Pan, że Matka Boża posługiwała się kapłanem także jako środkiem do przekazywania Jej orędzia innym wiernym. W jaki sposób się to odbywało?

Szymon Królikiewicz, teolog, autor książki pt: "Maryja i ks. Dolindo":  Maryja przedstawia się ojcu Dolindo jako Mama. Ks. Dolindo zawsze ją traktował jako swoją Mamę. Zwracał się do niej w czuły sposób, był z Nią w zażyłości. Ks. prof. Robert Skrzypczak używa takiego słowa, że "ks. Dolindo był wybrańcem Maryi". Nie tyle on wybrał Maryję, co Ona wybrała jego. Oczywiście ks. Dolindo odpowiedział na to wybranie.

Kiedy w 1921 roku zaczynał się trzeci proces ks. Dolindo przed Świętym Oficjum, najbardziej dla niego bolesny, ponieważ odsunięto go na szesnaście i pół roku od sprawowania Eucharystii, Maryja miała powiedzieć do niego słowa otuchy.

"Dolindo mój synu, mówię do Ciebie, nie lękaj się niczego. Jezus uczynił Cię tak podobnym do Siebie, że musisz mu za to dziękować. Krzyż jest twoją drogą, a im bardziej rozwija się Boży plan, tym twój krzyż będzie stawał się cięższy. Wielokrotnie powtarzasz: Mamo, przypomnij sobie, że jestem kapłanem, nie pozwól, żeby dłużej trwał ten bezwład, ten brak. Synu mój, jeszcze sobie o tym przypomnę, ale wiedz, że teraz spełniasz największą posługę kapłańską, jest nią ofiara w zjednoczeniu z Jezusem. Nie bój się! Nie widzisz, że Jezus czyni Cię aktywnym, nawet w twoim więzieniu? A może Twój dzień jest pusty? Czy nie ukochał On ciebie bardziej niż kogokolwiek, dając ci ten wielki przywilej boleści? Rozerwę każde kajdany i sprawię, że zobaczysz, że pamiętam, że jesteś kapłanem, że jesteś moim synem" - mówiła Matka Boża.

Kiedy miało się wrażenie, że Kościół odrzuca ks. Dolindo,  Maryja pokazuje, że się do niego przyznaje. Nawet wtedy, kiedy jego rodzinie wydawało się, że przynosi im wstyd, to Maryja mówiła do niego, że z nim jest nawet w największym utrapieniu, największym upokorzeniu.

Drugie charakterystyczne słowo "nie lękaj się". To samo słowo, które Maryja usłyszała od Archanioła Gabriela w scenie zwiastowania. W momencie, kiedy jej życie odwracało się do góry nogami. Tak samo ks. Dolindo w momencie wielkiej niewiadomej słyszy od Maryi, by się nie bał.

Ks. Dolindo miewał tzw. lokucje wewnętrzne. Jakie przesłanie Matki Bożej również nam pozostawia?

Ks. Dolindo nigdy nie zwracał uwagi na siebie samego, zawsze wskazywał na Pana Jezusa, na Maryję, ponieważ wiedział, że to Jezus zbawia. Ks. Dolindo zostawił też testament, w którym napisał: "kiedy przyjdziesz do mojego grobu, zapukaj, a nawet zza grobu odpowiem ci, ufaj Bogu".  19 listopada była rocznica śmierci ks. Dolindo i miałem okazję być w kościele Madonny z Lourdes i św. Józefa w Neapolu, przy jego grobie i faktycznie zapukać. Ks. Dolindo wskazywał na Maryję jako na tę, która prowadzi nas do tego zaufania, do wiary w zmartwychwstanie.

Rozmawialiśmy ze świadkami. Jedna siostra zakonna wspominała, że ks. Dolindo je spowiadał, opowiedziała, że kapłan był... malutki. Dowiedzieliśmy się też, że ks. Dolindo zawsze nosił dwie ciężkie torby z kamieniami. Mówił, że to "grzechy jego penitentów". Chodził zgarbiony, malutki, był dobry dla dzieci. Ta maleńkość sprawiała, że dzieci czuły się przy nim bezpieczne.

Pod koniec życia, schorowany, osłabiony mówił do Maryi: "Z twoją pomocą, kiedy oddam Bogu chwałę moim ostatnim tchnieniem, moja dusza będzie ocalona. Mam tę nadzieję. Proszę Cię o to, jako Twój syn. Ostatnie tchnienie mojego umierającego ciała, stanie się dzięki Tobie Maryjo, pierwszym oddechem życia wiecznego. Zaśpiewam razem z Tobą - raduje się duch mój w Zbawicielu moim. To Twój Syn jest moim Zbawicielem. Będę zbawiony dzięki Tobie Maryjo, a wśród oklasków obywateli nieba, będę błogosławiony na wieki. Tak ufam. Amen. Alleluja."

To jest przesłanie do każdego z nas. Ks. Dolindo jest takim świadkiem zmartwychwstania, tego, że śmierć nie ma ostatniego słowa w naszym życiu, że śmierć została pokonana w Jezusie Chrystusie.

Kiedy patrzymy na śmierć ojca Dolindo i przychodzimy do jego grobu, to rodzi się taka myśl: Przecież on żyje! To niemożliwe, by był martwy. Dla mnie też jest nadzieja. I tę nadzieję właśnie w Swoim Niepokalanym Sercu przechowuje Maryja i chce się nią z nami dzielić. Kiedy wchodzimy z nią w relację, komunikujemy się z nią, słuchamy, tego co do nas mówi, to wtedy możemy uzyskać łaskę nadziei w życie wieczne, że możemy być jego uczestnikami już za życia. Takim uczestnikiem życia wiecznego był ks. Dolindo, który mówił o sobie, że został ukrzyżowany. Nie miał stygmatów jak o. Pio, ale miał stygmaty wyryte w duszy, która była utrapiona wieloma prześladowaniami i przeciwnościami.

Skąd brał siłę, by to wszystko przetrwać?

Ks. Skrzypczak napisał, że "Maryja stanowi kod dostępu do poznania samej istoty chrześcijaństwa". Ks. Dolindo miał relację z Maryją. Jednak to jest przestrzeń tajemnicy. W tej przestrzeni Pan Bóg chce mówić do każdego osobiście. Właśnie kiedy kocham w cierpieniu, kiedy wydaje się, że się jestem sierotą, wtedy Maryja mówi, że jest Mamą, że przez Nią można doświadczać miłości Boga.

Matka Boża poprzez księdza Dolindo mówi nam: Popatrz, jestem przy tobie.

Oprócz wspomnianych przez Pana walizek z kamieniami, które ks. Dolindo nosił ze sobą, kapłan miał zawsze przy sobie różaniec.  "To mój karabin na diabła" - mówił. Jaką moc, według niego, ma ta modlitwa?

Jest wiele świadectw mówiących o tym, że ks. Dolindo nieustannie nosił różaniec. Jak powtarzał, "różaniec jest potężną modlitwą przeciw szatanowi i przeciwko uderzeniom zła. Kościół dzięki tej modlitwie odniósł i nadal odnosi wielkie zwycięstwa. Z tego punktu widzenia koronka różańcowa jest jak taśma nabojowa karabinu maszynowego. Każdy paciorek jest jak wystrzał, a każde poruszenie duszy jest jak wybuch wiary, który przeraża szatana, kiedy Maryja po raz kolejny miażdży mu głowę. Dusza zwycięża, dzięki Królowej zwycięstw, a mając w różańcu jakby klucz do nieba, wstępuje do Boga w zbawieniu".

Ksiądz Dolindo mówi także, że różaniec jest narzędziem wzywania miłosierdzia Bożego przez Maryję. Kiedy człowiek cierpi, różaniec jest narzędziem, który go podtrzymuje w ziemskiej wędrówce.

Ksiądz Dolindo wzywał, by odmawiać różaniec jako dziecko Maryi. Różaniec jest bronią na zniechęcenie, acedię, znużenie duchowe. Różaniec pomaga wzrastać w postawie błogosławieństwa, uwielbienia i naśladowania Matki Bożej.

Maryja wielokrotnie przemawiała do ks. Dolindo.W latach 1917-1918 czterdzieści razy komentowała swoją pieśń, którą Kościół nazywa "Magnificat". Ksiądz Dolindo uczy nas, by nasze życie również było przepełnione tą postawą. Żeby pośród różnych doświadczeń, zawsze wielbić Boga. Kiedy pojawia się pokusa, by złorzeczyć, to radził, by uciekać w uwielbienie i powtarzać razem z Maryją "wielbi dusza moja Pana", a wtedy Ona na pewno odmawia wspólnie z nami tę modlitwę.

Ksiądz Dolindo traktował różaniec nie jako coś, co ma zabijać czas. Twierdził, że różaniec jest niezwykle skuteczny w otrzymywaniu łask. "Podobnie jak w czasie burzy szukacie daszku, pod którym moglibyście się schronić, tak kiedy w waszym życiu rozpęta się burza, szukajcie wtedy schronienia w modlitwie. Ona będzie wam suchym sklepieniem, cieniem, w którym odpoczniecie w czasie skwaru, siłą, która wspomoże was w waszych słabościach. Nuda, która ogarnia was podczas modlitwy i odmawiania różańca, jest jedną z najniebezpieczniejszych pokus szatana. Bądźcie wierni świętemu różańcowi i odmawiajcie go każdego dnia" - mówił.

W 1959 roku ks. Dolindo napisał do znajomego kapłana z Neapolu, by ożywić w nim nabożeństwo różańcowe.

Pisze: "Maryja do duszy. Synu mój, kiedy odmawiasz różaniec, bądź sercem blisko Mnie, jest to godzina twojej rozmowy z twoją Mamą. Jeżeli się rozpraszasz, wtedy nie rozmawiasz ze Mną, ale ze stworzeniami, które przelatują przez twoją wyobraźnię. Każde Zdrowaś Maryjo jest różą twojej duszy, ale jeżeli się rozpraszasz, odzierasz go z listków i zostaje jedynie kolczasta łodyga. Tajemnice różańcowe są zapachem kwiatu, ale jeśli ich nie rozważasz, pozostaje jedynie zdziczały kwiat, niepozbawiony koloru, ale bez zapachu. Odmawiaj różaniec z wielką miłością, ponieważ bez synowskiej miłości, róża, którą Mi ofiarujesz jest sztuczna".

Ksiądz Dolindo odmawiał różaniec sercem. Wyrażał swoją miłość do Maryi. To było tak, jakby mówił Jej, że ją kocha.

Co Maryja powiedziała ks. Dolindo na temat Polski? W książce wspomina Pan o pewnym proroctwie...

Jeden z włoskich dziennikarzy napisał, że Polacy są zainspirowani ks. Dolindo właśnie ze względu na to, że wypowiedział proroctwo na temat upadku komunizmu w Polsce i wyboru Karola Wojtyły na papieża.

Proroctwo zostało spisane przez ks. Dolindo 2 lipca 1965 roku.

"Maryja do duszy. Świat chyli się ku upadkowi, ale Polska, dzięki nabożeństwom do Mego Niepokalanego Serca uwolni świat od straszliwej tyranii komunizmu, tak jak za czasów Sobieskiego z 20 tys. rycerzy wybawiła Europę od tyranii tureckiej. Powstanie z niej nowy Jan, który poza jej granicami heroicznym wysiłkiem zerwie kajdany nałożone przez tyranię komunizmu".

To są słowa, które świadczą o tym, że ks. Dolindo znał historię Polski. Wiedział o zwycięstwie Jana Sobieskiego nad Turkami, wiązał ją ze wstawiennictwem Maryi. Miał też świadomość tego, co się działo w Polsce w czasie, kiedy pisał te słowa. Wspomina również o Nabożeństwach do Niepokalanego Serca Maryi. Polska była drugim po Portugali krajem na świecie, w którym Episkopat zawierzył Naród Niepokalanemu Sercu Maryi. Kiedy ksiądz Dolindo pisze te słowa, trwa w Polsce wielka nowenna przygotowana przez Prymasa Stefana Wyszyńskiego. W tym czasie obraz Matki Bożej Częstochowskiej peregrynował po parafiach w Polsce.

Ks. Dolindo przewidział upadek komunizmu i wybór Karola Wojtyły na papieża. Stało się to trzynaście lat przed wyborem. Kiedy Jan Paweł II dowiedział się o tym proroctwie, to powiedział, że te słowa będą kiedyś świadczyły o świętości tego kapłana.

 

A dlaczego w ogóle Pan podjął się napisania książki "Maryja i ks. Dolindo"? Co takiego Pana poruszyło w tym kapłanie?

Mam wrażenie, że po prostu Opatrzność to przewidziała. Ks. Dolindo spotkałem w ważnym momencie w moim życiu, pomógł mi w moich trudnościach. Jest to dla mnie tajemnica, dlaczego tak się to wszystko potoczyło. Pisałem pracę magisterską na temat Maryi i ks. Dolindo. Nie planowałem książki. Fakt, że mogłem być w Neapolu to również niespodziewana łaska.

Ksiądz Dolindo jest po prostu kimś autentycznym. Niezależnie jak będą ocenione jego pisma, on po prostu żył tym, co mówił, był świadkiem tego, co głosił. Jest mi bardzo bliski. Jest świadkiem Miłości Krzyża Chrystusowego. W spotkaniu z księdzem Dolindo doświadczałem tego, że Bóg mnie kocha.

 

 

 Rozmawiała Karolina Zaremba