Szef Wizz Air Jozsef Varadi stwierdził, że w Mińsku "nie wydarzyło się nic, co mogłoby zagrozić bezpieczeństwu lotu". Jego zdaniem reakcja UE na uprowadzenie samolotu Ryanair przez reżim Łukaszenki jest niewłaściwa, zakaz lotów nad Białorusią nazwał zaś środkiem politycznym.

Niedawno białoruski reżim kierowany przez Aleksandra Łukaszenkę przy wykorzystaniu myśliwca uprowadził samolot linii Ryanair i zmusił go do lądowania w Mińsku pod pretekstem zagrożenia znajdującą się rzekomo na pokładzie samolotu bombą. Po lądowaniu władze aresztowały opozycjonistę Ramana Pratasiewicza. W związku ze zdarzeniem kraje UE zamknęły swoją przestrzeń powietrzną i lotniska dla białoruskich samolotów.

Ta decyzja nie spodobała się szefowi węgierskiego Wizz Aira.

- Nie uważam, że lotnictwo powinno być wykorzystywane jako narzędzie do nakładania sankcji politycznych - stwierdził także Varadi.

Dodał, że takie rozmywanie się względów dyplomatycznych i środków bezpieczeństwa może mieć negatywny wpływ na światowy przemysł lotniczy, który i tak przeżywa trudne chwile w związku z pandemią koronawirusa.

jkg/kresy24