- Polski Trybunał Konstytucyjny lekceważy reguły UE - a ta nie może dłużej tolerować łamania tabu przez Warszawę - pisze publicysta Suddeutsche Zeitung Florian Hassel.

Hassel opisał następnie, złamania jakiego tabu dopuścił się polski Trybunał Konstytucyjny.

- Sądy konstytucyjne są po to, by kontrolować politykę. W Polsce jest obecnie na odwrót: polityka kontroluje sąd konstytucyjny. Nic więc dziwnego, że ten zdecydował, że ich własna konstytucja ma pierwszeństwo przed traktatami UE i orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE - stwierdził Hassel.

Prymat prawa unijnego nad krajowymi porządkami prawnymi był jednak wielokrotnie podważany przez niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe. Miało to miejsce np. w 2020 roku, kiedy to niemiecki TK zanegował część uprawnień Europejskiego Banku Centralnego - więcej czytaj tutaj. Nie było wówczas mowy o niepraworządności, zaś EBC w pełni zastosował się do wyroku niemieckiego TK.

Zdaniem Hassela  "sędziowie z Karlsruhe nie kwestionowali funkcjonowania UE i traktatów UE jako takich, tak jak to czyni Polska".

Hassel wezwał następnie do obrania ostrego kursu wobec Polski.

- Jeśli UE podejmie zechce podjąć odpowiednie działania wobec Warszawy, to pierwszym krokiem powinno być odrzucenie polskiego wniosku o wsparcie z funduszu odbudowy o wartości 750 mld euro - stwierdził.

- Dotąd istniała nadzieja - a ​​wysocy rangą politycy berlińscy bynajmniej tego nie ukrywają - że nacjonalistyczna partia rządząca PiS zostanie wkrótce przegłosowana – tak jak to było w 2007 roku – że zmora przeminie i zakończy się łamane praworządności, po czym nastąpi odbudowa stosunków Warszawy z UE. Jak dotąd ta nadzieja okazała się płonna - kontynuuje myśl Hassel.

Hassel stwierdził ponadto, że polskie wybory prezydenckie z 2020 roku nie były uczciwe.

jkg/suddeutsche zeitung, tysol