Luiza Dołęgowska, fronda.pl: W ostatnich dniach pojawiła się informacja, ze zamiast Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w tym roku będziemy mieli JugendFestivalMłodych, którego organizatorem będą organizacje mniejszości niemieckiej w Polsce. Jak się Panu podoba taka zamiana? 

Stanisław Pięta, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Uważam, że mniejszość niemiecka ma prawo do organizowania swoich imprez kulturalnych. Takie samo prawo powinna mieć mniejszość polska w Niemczech. Przede wszystkim mniejszość polska w Niemczech powinna zostać uznana przez obecne władze, a dekrety hitlerowskie - na mocy których Polacy mieszkający w Niemczech zostali pozbawieni tego statusu i byli prześladowani, powinny zostać anulowane. Mniejszość niemiecka chcąc organizować swoje uroczystości, festiwale w Polsce, powinna wiedzieć, że my jesteśmy nastawieni do tego typu eventów przyjaźnie, ale oczekujemy pewnej ekwiwalentności w naszych relacjach polsko-niemieckich. Zwracam także uwagę, że mniejszość niemiecka, w związku z przepisami polskiego prawa wyborczego ma swoją reprezentację, swoje przedstawicielstwo w Sejmie Rzeczypospolitej, natomiast Polacy nie mają swojego przedstawiciela w Bundestagu.

Brak symetrii widać tu gołym okiem.

Tak, jest to rażący brak ekwiwalentności w naszych relacjach, i byłoby właściwe, by strona niemiecka zmienia swoją ocenę sytuacji. I jest to zadanie dla naszych dyplomatów. Mamy swoje postulaty i uwagi, jeśli chodzi o relacje polsko-niemieckie. Do takich spraw należy również zmiana polityki niemieckich urzędów ds. młodzieży (Jugendamt), które ingerują w życie polskich rodzin, i dążą do wywarcia wpływu na polskie dzieci w kierunku osłabienia więzi z rodzicami oraz systematycznej germanizacji polskich dzieci.

Czy organizacja takiego festiwalu akurat w Opolu, gdzie od lat miał miejsce Festiwal Polskiej Piosenki, nie jest swego rodzaju demonstracją ze strony zarówno mniejszości niemieckiej, jak i  ze strony utrzymującej dobre relacje z Niemcami, polskiej opozycji, kierującej samorządami?

Niewykluczone, że ktoś może mieć tego rodzaju zamysł, i próbuje tu piec pieczeń polityczną. Jeżeli tak jest, to na pewno nie poprawi relacji polsko-niemieckich. Bardzo wyraźnie widzimy ten sojusz pomiędzy mniejszością niemiecką, Ruchem Autonomii Śląska, Platformą Obywatelską- to są elementy, które nie budują niczego pozytywnego w naszych relacjach.

Na te zjawiska nakłada się formalna i nieformalna polityka władz niemieckich. Mam tu na myśli z jednej strony kwestie gospodarcze, i próby nie zawsze uczciwej konkurencji z polskimi przedsiębiorcami, a z drugiej strony oddziaływanie kulturowe w kierunku promowania ideologii spod znaku gender. Wystarczy spojrzeć na narracje gazet wydawanych przez kapitał niemiecki- mamy tu systematyczną narrację lewicową, pro-genderową, pro-gejowską, co budzi niesmak.

Natomiast absolutnie nie do przyjęcia jest cicha ale prowadzona od dawna, systematycznie, obrzydliwa kampania przypisywania odpowiedzialności Polakom za niemieckie zbrodnie. I tu strona niemiecka nie może liczyć na ułamek procenta tolerancji. Liczne incydenty w niemieckich mediach, w których mówi się o polskich obozach koncentracyjnych, co będzie przedmiotem rozmów polskich i niemieckich dyplomatów, tego typu niemiecka polityka informacyjna nie będzie absolutnie tolerowana. Niemcy powinni wykazać większą wrażliwość, niż mogliśmy np. zaobserwować w fałszywym, kłamliwym filmie „Nasze matki, nasi ojcowie”.

Pamiętajmy, że Niemcy powojenne, ani Niemiecka Republika Federalna, ani z kolei Republika Federalna Niemiec, ani Zjednoczone Niemcy nie zapłaciły Rzeczpospolitej Polskiej odszkodowań wojennych. Nie zapłaciły też takich odszkodowań i zadośćuczynień obywatelom polskim. Oczekujemy od naszych sąsiadów i partnerów w Unii Europejskiej odrobię rzetelności, odpowiedzialności i uczciwości.

Czy wyobraża Pan sobie zorganizowanie festiwalu polskiej piosenki w Niemczech, np. w jednym z miast, licznie zamieszkanych przez rodziny polskiego pochodzenia?

Wydaje mi się, że powinniśmy tego rodzaju działalność inicjować. Polaków w Niemczech jest bardzo wielu. Problem polega na tym, że są niezorganizowani. Państwo polskie, polska ambasada, polskie konsulaty powinny wspierać mniejszość polską za naszą zachodnią granicą.

Dziękuję za rozmowę