Fronda.pl: Resort spraw zagranicznych ujawnił notatkę, która jak powiedział minister Witold Waszczykowski „była początkiem porzucania przez rząd Donalda Tuska polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej”. Zaskoczyła Pana tego rodzaju postawa Tuska?

Stanisław Pięta, poseł PiS: W najmniejszym stopniu mnie to nie zaskoczyło. Donald Tusk prezentował postawę uległą wobec Rosji i samego Putina. Było to elementem jego taktyki politycznej. Owa taktyka polegała na zwalczaniu Prawa i Sprawiedliwości i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Próbowano przedstawiać pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako rusofoba, pokazać PiS jako formację nienawistników, nierozumiejącą pragmatycznych korzyści wynikających ze współpracy z naszym wielkim, dobrym i łagodnym sąsiadem. Taka narracja nie uległa nawet zmianie po agresji Rosji na Gruzję. Także rosyjska napaść na Ukrainę nie skłoniła Tuska do zmiany kursu. PO konsekwentnie broniła interesów rosyjskich nawet na Ukrainie.

Może Pan podać jakieś przykłady takich działań?

Przykładem może być incydent z udziałem ministra Sikorskiego. Po tym jak prorosyjski prezydent Janukowycz doprowadził do zastrzelenia cywilów protestujących w Kijowie, minister spraw zagranicznych RP namawiał reprezentantów społeczeństwa ukraińskiego do podpisania porozumienia ze skompromitowanym rosyjskim namiestnikiem Janukowyczem. Sikorski wręcz im groził, że jeśli nie podpiszą tej umowy, to będą martwi. To był jeden z najbardziej haniebnych występków pana Sikorskiego. Przejawem prorosyjskiej polityki Tuska realizowanej przez ówczesne ministerstwo spraw zagranicznych było zapraszanie Rosji do NATO, co czynił minister Sikorski. Inny przykład to organizowanie wykładów ministra Ławrowa dla polskich dyplomatów. Wreszcie przypomnijmy dywersyjną działalność, godzącą w istotę bezpieczeństwa narodowego Polski. Chodzi tu o sabotowanie koncepcji budowy tarczy antyrakietowej, zapoczątkowanej przez poprzedniego prezydenta.

Krótko mówiąc, Donald Tusk i Platforma Obywatelska to partia z istoty serwilistyczna, gotowa zarówno do klękania przed Moskwą, jak również przed uległym realizowaniem poleceń z Berlina, czy Brukseli. Wystarczy przypomnieć sobie co działo się z polską stocznią w Szczecinie. Tusk doprowadził do zniszczenia polskiego przemysłu stoczniowego, a dziś systematycznie odbudowujemy możliwości w tej dziedzinie.

Donald Tusk nie otrzyma poparcia polskiego rządu na drugą kadencję na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Dla rządu to polityk, który nie dbał o polskie interesy w Europie?

Jak człowiek, który służy obcym rządom może otrzymać poparcie rządu polskiego? To niemożliwe. Pan Tusk za swoją haniebną, antypolską postawę został wynagrodzony stanowiskiem kamerdynera przy pani kanclerz Merkel. Nie oznacza to jednak automatycznie, że rząd polski ma popierać postępowanie Donalda Tuska. Wydaje się, że z punktu widzenia polskich interesów jest to decyzja całkowicie uzasadniona i racjonalna.

Jeśli Donald Tusk nie zostanie wybrany na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, to według Pana wróci do Polski jako ktoś kreowany na lidera opozycji?

Tusk to człowiek absolutnie skompromitowany, a jego postępowanie po tragedii smoleńskiej, zgoda na rezygnację z wyjaśniania tej tragedii w oparciu o porozumienie resortów wojskowych z 1993 roku Polski i Rosji, doprowadziło do zupełnej utraty przez Polskę wpływu na badanie katastrofy smoleńskiej. Oznacza to moim zdaniem co najmniej zaniedbanie obowiązków i zdradę dyplomatyczną. Będzie to miało swoje konsekwencje.

Nie wróży więc Pan sukcesu Donaldowi Tuskowi jako przyszłemu liderowi opozycji?

Nie sądzę, by Donald Tusk mógł jakiś sukces osiągnąć jako lider opozycji. W moim przekonaniu historia oceni pana Tuska jako zdrajcę.

Dziękujemy za rozmowę.