W niewielkiej duńskiej miejscowości Haderslev, liczącej zaledwie ok. 21 tys. mieszkańców, przeprowadzono prostą, lecz dającą do myślenia akcję. Przedstawiciele Partii Duńczyków, której jednym z postulatów jest wydalenie z ich kraju imigrantów, rozdawali mieszkańcom tego miasteczka „Spray na uchodźców”.
Mieszkanki Haderslev miały się skarżyć na nieprzyjazne zachowania ze strony imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Okazało się, że pod złowrogo brzmiącą nazwą krył się zwykły lakier do włosów, na który została naklejona etykieta „ASYL-SPRAY”. Założyciel Partii Duńczyków, Daniel Carlsen oświadczył, że miała to być alternatywa dla zakazanego w tym kraju gazu pieprzowego. Zdania co do samej akcji były podzielone.
„Nie uważam naszego działania za prowokację. Staramy się poradzić sobie z rzeczywistym problemem, z którym boryka się nasze społeczeństwo. Wielu Duńczyków nie czuje się bezpiecznie, m.in. dlatego, że w naszym kraju jest tak dużo imigrantów, a także dlatego, że nie wolno nam się przeciwko nim bronić”
- oświadczył założyciel Partii Duńczyków.
Swoją drogą jak bardzo rozbrojone i bezbronne wobec fali agresywnych imigrantów musi być duńskie społeczeństwo, skoro zakazany jest tam nawet gaz pieprzowy?
LDD, źródło: wmeritum.pl