"Afera reprywatyzacyjna jest niewyjaśniona, osoby, które powinny być za kratkami są na wolności, za to sądy radzą sobie świetnie z moimi sprawami"- W taki sposób Jan Śpiewak odniósł się w rozmowie z Polskim Radiem 24 o wyroku w procesie z córką byłego ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. 

Działacz miejski oskarżył powódkę o udział w dzikiej reprywatyzacji. Choć Śpiewak sam uczestniczył wcześniej w protestach w obronie sądów, dziś twierdzi, że "sądy ściągają nas w stronę Białorusi".

"Jestem skazany z par. 212 KK. To był dla mnie duży cios, bolesne doświadczenie. Afera reprywatyzacyjna jest niewyjaśniona, osoby, które powinny być za kratkami są na wolności, za to sądy radzą sobie świetnie z moimi sprawami (...) uzasadnienie wyroku zostało utajnione, co budzi mój sprzeciw. Zostałem pozwany przez p. Górnikowską w trybie karnym"-mówił lewicowy działacz społeczny. 

"Zostałem pozwany o zniesławienie. Chodzi o sprawę kamienicy na Ochocie, na ul. Joteyki. Tam mieszkali moi dziadkowie. Mieszkańcy kamienicy się do mnie odezwali, że kamienica ich zdaniem została nielegalnie przejęta przez spadkobierców. Apelowali o pomoc (...) w przypadku kamienicy na Joteyki, sprawą, która budziła najwięcej kontrowersji był fakt, że połowę tych spadkobierców reprezentował kurator. Reprezentował interesy osoby, która w dniu reprywatyzacji tej kamienicy miała 120 lat"-Relacjonował gość Polskiego Radia 24. Jan Śpiewak podkreślił, że choć sąd I instancji nie zgodził się na ustanowienie nadzoru kuratowskiego ze względu na zbyt małą ilość danych, na kuratora zgodził się za to sąd II instancji, uznając, że kurator miał reprezentować spadkobierców w procesach administracyjnych.

"Pani Górnikowska przekroczyła uprawnienia i przejęła w zarząd połowę nieruchomości, podniosła czynsze. Gdyby nie jej udział w tym, to nie doszłoby do reprywatyzacji. Gdyby nie podniosła czynszu, nie doszłoby do dramatów mieszkańców kamienicy przy Joteyki (...) ja niczego nie żałuję. Ten zarzut brzmiałby w ten sam sposób. Mam dokument, w którego tytule jest „przekazania/przejęcia nieruchomości”, pod którym podpisana jest p. Górnikowska. Mówimy o krytyce osób publicznych, wykonujących zawód zaufania publicznego (...) a reprywatyzacja została unieważniona, a kamienica wróciła do miasta"-tłumaczył działacz miejski. Zdaniem Jana Śpiewaka, nieruchomość została przekazana nieprawidłowo, pani Górnikowska przekroczyła uprawnienia, a sąd, który ustanowił ją kuratorem, podjął błędną decyzję. 

"Jedyną osoba, która za to odpowiada, jestem ja. To jest coś nieprawdopodobnego. Nie ma słowa skruchy ze strony mec. Górnikowskiej, ani pana Ćwiąkalskiego. Mówię o nim, bo to jego kancelaria reprezentuje p. Górnikowską i to on zeznawał w procesie przeciwko mnie (...) nawet, gdybym nie do końca szczęśliwie dobrał słowa – czy to jest powód, by uczynić mnie kryminalistą? Sąd nie wziął pod uwagę kontekstu społecznego, rangi interesu publicznego. Wziął pod uwagę interes prywatnej osoby, która nic nie straciła na operacji (...) nie zamierzam płacić orzeczonego odszkodowania"-zapowiedział. 

Śpiewak uważa sytuację w warszawskich sądach, nie tylko w jego sprawie, za "nieprawdopodobną". 

"Jest kwestia tego, co się dzieje z decyzjami komisji weryfikacyjnej i tego, co robią sądy administracyjne (...) wierzę w prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa i liczę się z konsekwencjami. Będziemy – najprawdopodobniej – wnosić o kasację, wnioskować do RPO i do Prok. Generalnego, by takie kasacje złożyli i złożę wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie (...) mamy niebezpieczną sytuację w sądownictwie"-ocenił rozmówca Polskiego Radia 24.

"Sądy zawężają zakres możliwej krytyki osób publicznych, urzędników publicznych. To przypomina sytuację z państw autorytarnych. Sądy ściągają nas w stronię Białorusi, gdzie nie ma debaty publicznej (...) Nawet, jeśli zostanę ułaskawiony, to pozostanę przestępcą, tylko nie będę musiał wykonywać kary. Będziemy iść w stronę kasacji. Nie bardzo wierzę w Sąd Najwyższy – wydaje mi się, że prawnicy się bronią jako grupa zawodowa. Jeśli będzie trzeba pójdę do TSUE"-przekonywał działacz.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl