Czy salezjanie świadomie wysłali do pracy z dziećmi w Afryce skazanego za przestępstwa seksualne duchownego? Kontrowersję wywołał nadany w zeszłym tygodniu reportaż CNN, który przedstawia sprawę belgijskiego salezjanina ks. Luka Delfta. 50-letni duchowny został w roku 2012 uznany winnym posiadania pornografii dziecięcej oraz dwóch przypadków napastowania seksualnego dzieci. Wyrok był w zawieszeniu. Delft miał dziesięcioletni zakaz kontaktu z dziećmi.

W 2013 roku ks. Delft wyjechał do pracy w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie zajmował się pomocą uchodźcom w Kaga-Bandoro. W roku 2015 salezjanin został powołany na stanowisko kierownika Caritas International w tym kraju. Obecnie dwóch rodziców oskarża ks. Delfta o seksualne wykorzystanie ich synów.

Reporterka CNN rozmawiała z jednym z chłopców i jego ojcem. Siedemnastolatek rozpoznał salezjanina na zdjęciu, powiedział, że ten kupował mu prezenty i stwierdził: „To była straszna rzecz, którą mi zrobił”. Nie chciał mówić o szczegółach, będąc w sposób widoczny wstrząśnięty wspomnieniami. Jego ojciec potwierdził, że syn został zgwałcony, gdy miał 13 lat. Sam salezjanin, którego reporterka znalazła w Bangui – stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej, nie chciał komentować sprawy, twierdził, że nie pamięta imienia chłopca.

Rzecznik salezjanów Carlo Loots oświadczył, że zarówno belgijskie władze, jak i biskup w Republice Środkowoafrykańskiej wiedzieli o sytuacji ks. Delfta. „Odpowiedzialne osoby z Caritas Centrafrique były świadome minionej historii księdza. Zawarto jasne porozumienie z nimi dotyczące możliwości zatrudnienia salezjanina” powiedział Loots, podkreślając także, że ks. Delft nie został wysłany do Afryki, by uczyć dzieci. „Nie wykonywał żadnych zadań pedagogicznych, ale był jedynie odpowiedzialny za gromadzenie funduszy i rozwój organizacji” – dodał rzecznik salezjanów.

Ks. Delft został zawieszony w pełnieniu obowiązków kapłańskich.

jjf/LifeSiteNews, ChurchMilitant.com