Jerzy Owsiak wielokrotnie zabierał głos ws. mowy nienawiści, ubolewając nad ilością hejtu w Polsce. Nie przeszkadza mu jednak mowa nienawiści na własnym festiwalu. Prezes WOŚP staje w obronie skandalicznego zachowania rapera, który na jednym z koncertów w ramach Pol’and’Rock zachęcał do wznoszenia okrzyku „J***ć PiS”.

Miał być festiwal miłości, który łączy, a nie dzieli. Okazał się być seansem nienawiści. W czasie koncertu na organizowanym przez Jerzego Owsiaka festiwalu Pol’and’Rock raper Łona zachęcał tłum do wznoszenia nienawistnych okrzyków.

- „Lewa strona mówi j***ć a prawa odpowiada PiS”

- nawoływał przez mikrofon.

Zainterweniować postanowił wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, który zwrócił uwagę organizatorom, aby w czasie imprezy nie pojawiały się wulgarne treści.

Do sprawy ze sceny postanowił odnieść się sam Jerzy Owsiak.

- „Panie wojewodo, nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści. Nie pan będzie ten festiwal tworzył, ani żaden wojewoda, król, cesarz czy Bóg. Proszę nie dzwonić do mnie o tej porze i nie mówić, co może krzyczeć publiczność”

- mówił butnie prezes WOŚP.

Jego wypowiedź niezwykle celnie skomentował na Twitterze Sławomir Jastrzębowski z Salonu 24.

- „A gdyby tak artyści krzyczeli J…ć pedałów, J…ć Żydów, to mogą? Serio? Dla siebie pytam…”

- pyta dziennikarz.

kak/Twitter, tvp.info.pl