Ewa Kopacz w dzisiejszym wystąpieniu przestrzegała Prawo i Sprawiedliwość przed nadchodzącymi latami sprawowania władzy i  m.in. stwierdziła, że Polska podczas rządów Platformy prześcignęła Francję i Szwajcarię. O komentarz do słów byłej premier poprosiliśmy dziennikarza i publicystę Piotra Semkę.

 

Wystąpienie Ewy Kopacz bardziej przypominało agitację wyborczą niż wystąpienie sejmowe. Było niezwykle agresywne, jego wymowa była jednoznaczna – PiS to zagrożenie.

W pewnym sensie trudno się dziwić. Ewa Kopacz w swoim ostatnim wystąpieniu powtórzyła cały sens kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. Zaprezentowała retoryka zimna, twarda, można wręcz rzec, że nienawistna. Retoryka „polskiej wojny domowej”, bo której takie właśnie przemówienia podjudzają. Jestem ciekaw, czy ci którzy zawsze narzekają na ostrość języka debaty publicznej, teraz równie surowo potępią to, co zrobiła premier Kopacz.

 

Takiego tonu wystąpienia jednak nie powinniśmy uważać za zaskoczenie?

To było do przewidzenia, że retoryka stosowana dotąd przez Platformę będzie znajdować swoją kontynuację w ich działaniach jako opozycji. To jest ciąg dalszy walki i kolejne próby szukania jakiegokolwiek pretekstu do stworzenia awantury. Tym pretekstem zresztą mogłoby być cokolwiek, byleby tylko podnieść szum. To wystąpienie pokazuje, jak będzie wyglądać działanie PO w ciągu najbliższych lat.

 

To znaczy jak?

Będziemy obserwować powtórkę z lat 2005-2007, kiedy to za wszelką cenę szukano jakiejkolwiek okazji do tego, by zaatakować Prawo i Sprawiedliwość. Teraz będziemy świadkami awantur rozpętywanym z błahego powodu i rozdmuchiwania wszelkich tematów. Już teraz widzimy, jak temat likwidacji gimnazjów jest podnoszony do rangi „być albo nie być” polskiej demokracji. Już teraz widzimy dużo złej woli i będzie jej jeszcze więcej. Mówienia, że ktoś kogoś obraził, o czymś nie poinformował, kogoś gdzieś nie wysłał. Obserwujemy to od czasu zakończonych wyborów, a w sejmie będzie tego jeszcze więcej.

 

Czy taka strategia nie przyniesie negatywnych efektów dla PO?

To jest coś, co skutecznie zniechęciło do Platformy wiele Polaków, kontynuacja tego typu praktyki i retoryki może mieć tak naprawdę bardzo negatywne skutki dla tej partii. Stosując takie metody Ewa Kopacz i inni mogą kopać dołki sami pod sobą.

 

Możemy stwierdzić, że Ewa Kopacz kończy swoje rządy równie kompromitującym przemówieniem, co Bronisław Komorowski po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich?

Tak naprawdę Bronisław Komorowski retoryki jaką prezentował w tamtym przemówieniu jeszcze nie zakończył, bo wciąż występuje w mediach i wypowiada się na rozmaite tematy. Różni się tym samym od innych byłych prezydentów. Bowiem zarówno Lech Wałęsa jak i Aleksander Kwaśniewski bezpośrednio po zakończeniu prezydentury raczej się nie udzielali. Komorowski za to w tej chwili w mściwy sposób rozlicza nową władzę. Ale nie ma co ukrywać, takie wypowiedzi czy to byłego prezydenta, czy byłej premier są co najmniej nieapetyczne.

 

A możemy się spodziewać ich prawdziwego maratonu przez kolejne cztery lata?

Zdecydowanie tak. Co chwilę będziemy słyszeć od polityków Platformy, że zostali w jakiś sposób odepchnięci, obrażeni, że PiS wszystkich oszukuje i tak dalej. To męczące, ale właśnie tak będzie.

 

Jak PiS powinno się bronić przed tego typu atakami?

Prawo i Sprawiedliwość powinno prezentować bardzo otwartą i przejrzystą politykę informacyjną. Rząd musi być przygotowany na trudne relacje z opozycją, to nieuniknione. Ale jeżeli chce się obronić przed atakami, powinien prezentować uczciwą politykę informacyjną odnośnie do swoich działań i przede wszystkim przeprowadzać dobre reformy. To najlepsza obrona.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę

 

Rozmawiał MW