Wydłużana stopniowo lista rosyjskich przedsiębiorstw objętych amerykańskimi sankcjami staje się coraz większym problemem dla Moskwy. Obostrzenia uderzają bowiem także w kooperantów wskazanych firm – w tym instytucje finansowe, z bankami na czele. Nic dziwnego, że zaczyna się proces odcinania tychże podmiotów od „zarażonych” sankcjami spółek zbrojeniowych.

Alfa Bank to największy prywatny bank w Rosji. Jego wiceszef Oleg Sysujew poinformował 3 stycznia, że jego firma nie będzie dalej obsługiwała przemysł zbrojeniowy Rosji, który w coraz większym stopniu jest objęty sankcjami. Alfa Bank twierdzi, że to nie natychmiastowe całkowite przerwanie współpracy, lecz jej stopniowe ograniczanie w celu redukcji ryzyka wynikającego z sankcji amerykańskich. W ostatnich latach Alfa Bank w dużym zakresie współpracował z rosyjską zbrojeniówką, w tym ze spółkami-córkami niektórych z 33 firm objętych sankcjami przez USA we wrześniu 2017 (m.in. tak znane, jak Kałasznikow, MiG, Suchoj). W grudniu Departament Handlu USA wpisał na listę podmiotów objętych sankcjami kolejnych kilka rosyjskich spółek zbrojeniowych. W lutym lista jeszcze bardziej się wydłuży.

4 stycznia decyzję Alfa Banku skrytykował Dmitrij Rogozin, wicepremier nadzorujący zbrojeniówkę. Wydaje się jednak, że mimo wszystko właściciele banku nie podjęliby kroku o zaprzestaniu obsługi ważnych państwowych przedsiębiorstw bez uzgodnień z władzami. I tak bowiem nie ma to większego finansowego znaczenia dla firm zbrojeniowych, bo i tak głównie bazują one na kredytach i obsłudze banków państwowych. Należy pamiętać, że unikanie ryzyka sankcji to nie tylko specyfika prywatnych rosyjskich przedsiębiorstw. Do tej pory wiele państwowych banków i korporacji unika zaangażowania na Krymie. Właśnie z obawy przed sankcjami. Na przykład tak znane marki, jak Sbierbank czy Wniesztorgbank (VTB).

Coraz dotkliwsze skutki sankcji powodują, że w resortach finansów i obrony, jak również w banku centralnym Rosji trwają dyskusje, czy nie wytypować celowego banku, który obsługiwałby właśnie kompleks przemysłu obronnego. Byłby to kolejny krok do faktycznego podziału finansowej obsługi w Rosji: na instytucje zajmujące się wyłącznie rynkiem krajowym i firmami objętymi sankcjami, oraz całą resztę, działającą także poza Rosją. Więcej o tym, jak Rosja próbuje uciec przed negatywnymi skutkami sankcji, pisaliśmy już wcześniej.

ZA: WARSAW INSTITUTE

dam