Aleksander Majewski (Fronda.pl): Za nami zjazd Platformy Oburzonych. „Solidarność” proponuje tzw. ozusowanie umów tzw. śmieciowych i wprowadzenia płacy minimalnej. Jakie może mieć to konsekwencje?

dr Andrzej Sadowski (Centrum im. Adama Smitha): Związek zawodowy „Solidarność” domagając się zwiększenia opodatkowania pracy walczy o zwiększenie bezrobocia i pozbawienie, zwłaszcza młodych ludzi, szans na pracę. Zwiększenie opodatkowania wszystkich rodzajów umów, sprawi, że wszyscy, którzy dzisiaj mogą znaleźć pracę np. na umowę o dzieło, takiej pracy – po ewentualnym wprowadzeniu zmian proponowanych przez szefa związku – nie znajdą. Lata temu p. Piotr Duda już jako przewodniczący regionu śląsko-dąbrowskiego zauważył, że wysokie opodatkowanie pracy, zwiększa bezrobocie. Od tamtego czasu nic nie uległo zmianie, co potwierdzają raporty rządowe, według których główną przyczyną bezrobocia w Polsce jest wysokie opodatkowanie pracy ZUS-em, składkami i podatkami. Mając i wiedzę i doświadczenie, proponowanie większego opodatkowania pracy jest działaniem antyspołecznym i bezwzględnie szkodliwym. Nie można jednocześnie żądać się prawa wyboru polityków w jednomandatowych okręgach wyborczych (JOW), a jednocześnie odmawia się prawa wyboru metody zawarcia umowy o pracę, którą gwarantuje Konstytucja. To tylko oznacza, że nie chodzi tu o zasady i zwiększenie wolności wyboru - niezależnie czy w polityce, czy w gospodarce. Przez takie propozycje związki zawodowe będą postrzegane jako wrogowie ludzi nie mających pracy.

Wiele osób narzeka jednak na brak umów o pracę. Jak w takim razie odmienić niekorzystną tendencję?

Po prostu przestać dyskryminować umowy o pracę! Dzisiaj mamy kilka sposobów zatrudnienia, a umowa o pracę jest najbardziej obciążana przez rząd podatkami. Albo zwiększamy opodatkowanie, również na umowy o dzieło i mamy gwarantowane bezrobocie albo obniżamy opodatkowanie i mamy wzrost zatrudnienia. Musimy pamiętać, że obecnie praca jest równie wysoko opodatkowana, co wódka czy papierosy.

Czyli Pana zdaniem ostry list szefa Związku Pracodawców Polskich do Piotra Dudy trafia w sedno?

Zauważmy, że „Solidarność” posługuje się równie radykalną retoryką. Dlatego moim zdaniem szef ZPP użył porównywalnej formy. Jednak nie sama forma jest tu istotna, ale kwestie merytoryczne. Tak jak od lat Centrum im. Adama Smitha, tak i ZPP zwróciło uwagę na konsekwencje zwiększenia opodatkowania pracy w Polsce.

Związki, które stają w obronie pracowników, działają na ich szkodę?

Nie, one nie stają w ich obronie. Związki stają w obronie tylko tych pracowników, którzy przede wszystkim do nich należą. Nie przysłużą się natomiast w żaden sposób tym, którzy tej pracy nie mają. Jeżeli zwiększenie płacy minimalnej miałoby wpływ na zwiększenie możliwości zatrudnienia, to należałoby niezwłocznie robić to każdego dnia. Skoro tak nie jest, a wzrost opodatkowania pracy kończy się bezrobociem, takie postulaty są jawnie antyspołeczne. Związki zawodowe próbują w ten sposób uniemożliwić ludziom pracę. Realizacja tego typu żądań doprowadzi już nie tyle do radykalizacji co wywoła wręcz rewolucyjne nastroje.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski