Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki przyznał, że w sprawie ustawy o IPN jego partia popełniła poważny błąd. ,,Zawiódł nas instynkt, który powinien nas ostrzec, że coś takiego może wybuchnąć; nikt nie pomyślał o tym, że dzień głosowania ws. noweli ustawy o IPN zbiega się z rocznicą wyzwolenia Auschwitz'' - powiedział Terlecki w rozmowie z tygodnikiem ,,Sieci''.


Jak wskaza Terlecki, nowelizacja ustawy rzeczywiście bardzo długo leżała odłogiem - ale nie ze względu na kwestię żydowską, ale ukraińską. Według szefa klubu PiS finalne zamieszanie wokół ustawy jest efektem skupienia właśnie na wątku ukraińskim. ,,Wpędził nas w to ruch Kukiz'15, który stale parł do zaostrzenia przepisów dotyczących Ukrainy, nie godząc się na żadne złagodzenie sformułowań. To na tyle zamazało nam horyzont, że wpadliśmy w kłopoty. Rzeczywiście nikt nie pomyślał o tym, że dzień głosowania zbiega się z rocznicą wyzwolenia Auschwitz'' - powiedział Terlecki.


Uznał też, że PiS potraktował tę rzecz zanadto poważnie. ,,Potraktowaliśmy tę sprawę tak bardzo poważnie, że stało się to wielkim wydarzeniem, choć tak być nie musiało'' - wskazał. Jak dodał, po wybuchu kryzysu nie było już mowy o wycofaniu się, po ,,pod taką presją cofać się nie można'', ocenił.

mod/sieci