To milowy krok w ograniczaniu wolności słowa w Rosji. 13 marca wyższa izba parlamentu przyjęła dwie ustawy, które przewidują kary finansowe i więzienia za rozpowszechnianie w Internecie fake newsów i za znieważanie w Internecie władz. Prawo zostało tak sformułowane, że pozostawia prokuraturze, która otrzymuje w tej kwestii większe kompetencje, szerokie pole do interpretacji i umożliwia skuteczniejszą walkę nie tylko z krytykami reżimu, ale generalnie cenzurę opinii publicznej. To kolejny krok świadczący o zaostrzaniu przez Kreml autorytarnego kursu w polityce wewnętrznej. To potwierdza, że władze nie liczą już na odbudowę zaufania społecznego skutecznymi w przeszłości środkami (finansowymi i w polityce zagranicznej), pozostaje więc utrzymanie władzy represjami.

Rada Federacji przyjęła projekty ustaw 13 marca. Wcześniej obie ustawy uchwaliła niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa. Projekt ustawy o karach za nieprawdziwe wiadomości definiuje fake newsy w sposób podobny do ich globalnej definicji. Za rozpowszechnianie takich informacji grozić będą kary grzywny, a ich wysokość ma zależeć od stopnia szkodliwości danego fake newsa. Najwyższa grzywna dla obywateli to 100 tys. rubli (ok. 1,5 tys. dolarów), a dla osób prawnych (np. mediów) – 500 tys. rubli (ok. 7,5 tys. dolarów). Ustawa przewidująca kary za znieważanie władz w Internecie bardzo szeroko określa takie przestępstwo – chodzi o „jawny brak szacunku” nie tylko dla organów państwowych, państwa jako takiego, jego symboli i ustawy zasadniczej, ale też dla „społeczeństwa”. Ta ustawa przewiduje niższe kary finansowe, niż prawo o fake newsach (od 30 tys. rubli do 300 tys. rubli), ale grozi za to karą 15 dni aresztu. Uwagę zwraca wzmocnienie pozycji prokuratury. To ona będzie podejmowała decyzje o zastosowaniu prawa, sądy są marginalizowane. Obie ustawy przewidują bowiem usuwanie niepożądanych treści z przestrzeni informacyjnej i pociąganie do odpowiedzialności ich autorów z inicjatywy prokuratury, bez decyzji sądu.

Przed głosowaniem w wyższej izbie parlamentu Rada ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka (ciało konsultacyjne przy prezydencie) zaapelowała o odrzucenie obu projektów i o ich dopracowanie. Zdaniem Rady ustawa o fake newsach daje prokuraturze i agencji regulującej media (Roskomnadzor) prawo do „prawdy absolutnej”. Jeśli chodzi o ustawę o zakazanie znieważania władz Rada wskazuje, że jest niezgodna z konstytucją – punktem gwarantującym wolność słowa. Oczywiście nikt poważnie opinii Rady nie traktuje, co potwierdza, że jest tylko dekoracyjnym elementem na Kremlu. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow zapewnił, że nowe prawo nie jest próbą wprowadzenia cenzury w kraju.

Ustawy zostały tak sformułowane, że daje to szerokie pole do interpretacji i faktycznie umożliwia władzom przedstawiać jako fake newsy wszystkie rodzaje informacji, które im nie odpowiadają. Podobnie jest, jeśli chodzi o drugą ustawę. Wprowadza ona takie zapisy, że w teorii można będzie trafić do aresztu nawet za żart rysunkowy. Zwolennicy ustaw w parlamencie nawet nie ukrywają, że nowe prawo posłuży cenzurowaniu informacji o jakichkolwiek wydarzeniach, wokół których może pojawić się krytyka władz. Podają oni przykład krążących w Internecie pogłosek, że w katastrofach, takich jak np. pożar w centrum handlowym w Kemerowie, zginęło dużo więcej ludzi, niż oficjalnie się mówi. O represyjnym i cenzorskim charakterze ustaw świadczy nie tylko rozmycie kryteriów ułatwiające usuwanie wszelkich niepożądanych przez reżim informacji, ale też wprowadzenie drakońskich kar finansowych. Maksymalna kara dla zwykłego obywatela w przypadku ustawy o fake newsach wynosi ok. 1,5 tys., a w przypadku drugiej ustawy – ok. 4,5 tys. dolarów. Dla porównania – jak wskazuje rosyjska prasa krytyczna wobec nowych przepisów – rosyjskie prawo przewiduje niecałe 500 dolarów za jazdę autem po pijanemu.

Warsaw Institute