13 marca 2020 roku w Polsce ogłoszono stan epidemii. Rząd zdecydował się na pierwsze obostrzenia, które dotknęły również naszego życia religijnego. Wielki Post i Święta Wielkanocne przeżyliśmy z bardzo ograniczoną możliwością uczestnictwa w nabożeństwach. Parafie rozpoczęły transmisje mszy św. w mediach społecznościowych. Do internetu przeniosła się duża część aktywności duszpasterskiej. Jak ten rok obostrzeń wpłynął na życie religijne Polaków?

13 marca ub. roku premier Mateusz Morawiecki ogłosił zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. W reakcji na ograniczenia biskupi zdecydowali się udzielić dyspens od obowiązku uczestnictwa w niedzielnych mszach świętych. Zachęcano, aby łączyć się duchowo ze sprawującymi Najświętszą Ofiarę kapłanami za pośrednictwem środków masowego przekazu. Dwa tygodnie później w kościołach, poza sprawującymi liturgię, mogło uczestniczyć już jedynie pięć osób. Takie restrykcje obowiązywały w Wielkim Tygodniu. Limit zwiększono dopiero po Wielkanocy. 30 maja został zniesiony całkowicie. Zachowano obowiązek zasłaniania ust i nosa, dezynfekcji dłoni oraz dwumetrowego dystansu. Ponownie limit wprowadzono w listopadzie. Wówczas w kościele mogła przebywać jedna osoba na 15 metrów kwadratowych.

„Sine dominico non possumus” – mówili schwytani na nielegalnej liturgii w 304 roku męczennicy z Abiteny. Podkreślali, że istotą ich życia religijnego jest wspólna, niedzielna celebracja i wolą ponieść śmierć niż z niej zrezygnować. Również dla polskich katolików niedzielna Msza św. jest znakiem charakterystycznym, który świadczy o ich religijności. Rok temu pandemia nagle odebrała im możliwość uczestnictwa w niej. Wielu w oczekiwaniu na zniesienie obostrzeń śledziło transmisje nabożeństw. Podkreślano, że ten swoisty „post eucharystyczny” może mieć wielkie owoce. Obserwowaliśmy, że katolicy zaczęli bardziej doceniać Eucharystię. Kiedy została im odebrana, nagle doświadczyli, jak bardzo jej pragną. Duża część jednak, w tym sporo katolików do kościoła chodzących jedynie z przyzwyczajenia, zostało oderwanych od praktyk religijnych. Nie mogąc wziąć udziału w niedzielnej mszy św., zwyczajnie odzwyczaili się od praktyk religijnych i jakiegokolwiek życia duchowego.

Wielu z nich, jak podkreślają duchowni w całej Polsce, po złagodzeniu restrykcji do kościoła już nie powróciło.

- „Już nie pandemia, ale laicyzacja pokazuje nam, że wieloletnia polska religijność, objawy bycia katolikiem w naszej ojczyźnie w zderzeniu z laicyzacją są czymś, co nie przytrzymuje ludzi w Kościele. Jeżeli nie ma we mnie naprawdę wiary, to laicyzacja mnie zmiecie”

- mówi w rozmowie z portalem Stacja7.pl ks. Daniel Wachowiak.

Jak podkreśla, pandemia wcale nie spowodowała, że ludzie zaczęli odchodzić do kościoła. Pokazała jedynie, ilu już wcześniej odeszło.

Problem jest widoczny zwłaszcza wśród młodych ludzi.

- „Wydaje się, że na młodych ludzi zjawisko laicyzacji działa tak potężnie, że wielu z tych młodych mimo lat katechizacji i przygotowywania się do sakramentów, jakby nie posiadało tej bliskości z Panem Bogiem. Pandemia nam pokazuje, że coś w naszym duszpasterstwie było nie tak, że młodzi, którzy w czasie pandemii odczuli że jest dyspensa, to nie pojawiają się znowu w Kościele”

- wskazuje duchowny.

Pandemia właśnie, jak podkreśla bp Mirosław Milewski, dla wielu z nich stała się dobrą okazją, aby pożegnać się ze wspólnotą Kościoła.

Jak rzeczywiście pandemia wpłynęła na religijność Polaków dowiemy się dopiero za jakiś czas, kiedy już wszystkie obostrzenia zostaną zniesione. Może się wówczas okazać, że kościoły będą znacznie mniej zapełnione niż przed rokiem.

- „Zastanawiam się, czy my księża, którzy do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do błogiego stanu prowadzenia do Jezusa naszych parafian i siebie, jesteśmy nauczeni funkcjonowania w nowej rzeczywistości, funkcjonowania w nowej perspektywie, która ostatecznie może się okazać dla nas bardzo oczyszczająca. (…) Może też Pan Bóg pewnym naszym dziełom nie będzie chciał błogosławić? Może jako Kościół staliśmy się takim zardzewiałym starym czołgiem, który już nie idzie do przodu, a może Pan Bóg chce z nas zrobić lekką kawalerię?”

- podkreśla rozmówca portalu Stacja7.pl

kak/Stacja7.pl