Sytuacja białoruskiej opozycji jest coraz trudniejsza. Licząc na wsparcie ze strony Rosji, Łukaszenka nie obawia się zachodnich sankcji i zaostrza represje wobec społeczeństwa. Ostatnie dni na Białorusi upłynęły pod znakiem kolejnych zatrzymań. Wczoraj na więzienie skazano 11 studentów i wykładowcę.

Wczoraj w Mińsku zapadł wyrok w tzw. „sprawie studenckiej”. 11 studentów i wykładowczyni Olga Fiłatczankawa zostali oskarżeni o organizowanie protestów. 11 osób skazano na 2,5 roku więzienia, a jedną, studenta Olga Fiłatczankawa, na 2 lata. Większość ze skazanych zatrzymano w listopadzie ub. roku. Obrońcy praw człowieka uznali ich za więźniów politycznych.

Reżim Łukaszenki coraz silniej uderza w swoich przeciwników. W środę białoruskie służby uderzyły w blisko 20 stowarzyszeń, partii i organizacji. Przeprowadzano rewizje, zatrzymano wielu aktywistów. Wczoraj miały miejsce rewizje w mieszkaniach dziennikarzy, m.in. telewizji Biełsat i rozgłośni Radio Swaboda. Niedawno zatrzymano też dziennikarzy gazety „Nasza Niwa” i portalu TUT.by. Łukaszenka realizuje swoją groźbę całkowitej pacyfikacji społeczeństwa obywatelskiego. Choć wie, że działania te zaostrzą zachodnie sankcje, liczy na pomoc Putina, z którym spotkał się w ub. tygodniu.

kak/kresy24.pl, tvp.info.pl