Nazwanie członków Prawa i Sprawiedliwości „zorganizowaną grupą przestępczą” nie narusza zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów - stwierdziła Rada Etyki Mediów. 

Sformułowania "zorganizowana grupa przestępcza" użył wobec PiS Piotr Maślak na falach radia TOK FM w dniu 1 lutego. W następstwie część słuchaczy radia postanowiła zwrócić uwagę Rady Etyki Mediów na to wydarzenie.

Rada uznałaś, że określenie "zorganizowana grupa przestępcza", pomimo że jego użycie bulwersuje słuchaczy, nie przekracza dopuszczalnych granic wypowiedzi publicystycznej, a tym samym nie narusza Karty Etycznej Mediów. Ponadto według Rady określenie "zorganizowana grupa przestępcza" jest bardzo pojemne i nieprecyzyjne.

Określenie takie zostało użyte w stosunku do PiS przez prof. Wojciecha Sadurskiego. W tamtej sytuacji PiS przegrał z Sadurskim w sądzie.

Rada nie ma wątpliwości w przypadku nazywania PiS "zorganizowaną grupą przestępczą". Podobne wątpliwości znalazły się jednak w sytuacji, gdy TVP nagłaśniało przyjmowanie łapówek przez marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego.

- Jednostronność przekazu, brak materialnych dowodów przestępstwa przy równoczesnym powtarzaniu oskarżeń, stosowanie negatywnie nacechowanych określeń łamie wszystkie siedem zasad Karty Etycznej Mediów (prawdy, obiektywizmu, oddzielenia informacji od komentarza, uczciwości, szacunku i tolerancji, pierwszeństwa dobra odbiorcy oraz wolności i odpowiedzialności) - stwierdziła wówczas Rada, mówiąc o nagonce medialnej na "wysokiego przedstawiciela RP".

Według Rady zgodne zatem z powyższymi zasadami jest nazwanie "zorganizowaną grupą przestępczą" partii, z której pochodzą bez mała wszyscy "wysocy przedstawiciele RP", za wyjątkiem rzeczonego Tomasza Grodzkiego.

Jaki jest zatem obraz Etyki, w której obronie staje Rada?

jkg/rp.pl