W programie „Woronicza 17” doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz komentował niespotykanie wulgarne i agresywne protesty, jakie odbywają się w Polsce od dnia orzeczenia TK ws. aborcji eugenicznej. Socjolog podkreśla, że przyzwolono na agresję w debacie publicznej i w przyszłości, mimo opadnięcia emocji, pozostaną z nami konsekwencje dzisiejszych protestów.

Prof. Andrzej Zybertowicz podkreślał na antenie TVP Info, że naturalną kwestią jest różne postrzeganie i interpretowanie świata.

- „Ale proces cywilizacyjny polega na tym, że staramy się naszą stronniczość kontrolować. I gdy hasło wezwania do obrony kościołów jest przekłamywane jako hasło wezwania do agresji, to ja myślę, że to jest stronniczość, która ześlizguje się poniżej poziomu cywilizowanej debaty” – stwierdził doradca prezydenta.

- „Ja rozumiem, jak ktoś uczestniczy w zgromadzeniach, gdzie jest pełne przyzwolenie na wulgarność. Jak ktoś jest częścią ruchu społecznego, gdzie jak na przykład Strajk Kobiet podaje adresy domowe swoich przeciwników, szczuje do jakichś form osaczania konkretnych ludzi czyli przekracza pewne reguły gry politycznej cywilizowanego świata, to nie jest w stanie kontrolować swojej stronniczości” – dodał.

Zwrócił się też do posłanek Marzeny Okła-Drewnowicz i Anny Marii Żukowskiej zwracając uwagę, że są one odpowiedzialne za przyzwolenie na agresję w życiu społecznym. Ta agresja niestety, jego zdaniem, mimo opadnięcia emocji, pozostanie z nami na długo:

- „Mam wrażenie, że młode pokolenie przy wsparciu średniego pokolenia kultywuje kulturę nieodpowiedzialności. Nie rozumie się, że gdy rozluźniamy dobre obyczaje na poziomie języka, na poziomie mobilizacji, na poziomie tworzenia podmiotowości, to będzie miało długotrwałe konsekwencje. Bo poziom emocji spadnie, ale konsekwencje przyzwoleń na wulgarność, na wulgarność publiczną, na komunikowanie się poprzez hiperagresywne hasła, na tworzenie podmiotowości poprzez szczucie… Ten upadek obyczajów będzie z nami długo i wszyscy będziemy jego ofiarami” – mówi socjolog.

Zachęcał też młodych ludzi, którzy często w dobrej wierze uczestniczą w proaborcyjnych manifestacjach, aby spojrzeli na nie, na ich wulgarność i agresję, „chłodnym okiem”. Przypomniał, że z podobnymi przypadkami mieliśmy już do czynienia w przeszłości i nigdy nie kończyło się to dobrze.

Prof. Zybertowicz odniósł się też do inicjatywy prezydenta, który zaproponował projekt ustawy, wprowadzającej nową przesłankę aborcyjną, zezwalającą na aborcję w przypadku wykrycia wad letalnych u dziecka. W ten sposób, jak mówił, prezydent będąc świadomy, że konflikt dotyczy życia kobiety i życia dziecka, chce wyjść naprzeciw kobietom:

- „Prezydent i jego żona rozumieją uzasadnienie niepokoju sporej części kobiet, które mogą obawiać się, że przy tej obniżonej odpowiedzialności mężczyzn, jeszcze niedostatecznej sprawności instytucji państwa one mogą pozostawione być same i nie być w stanie udźwignąć ciężaru takiego nieszczęścia” – mówił.

kak/TVP Info, wPolityce.pl