„Nie wiem, czy i kiedy to było zaplanowane i czy było odkładane do czasu, aż mnie nie będzie i pójdę na ten przymusowy urlop przed zwolnieniem z pracy, czy też postawiono kolegów nagle wobec konieczności wykonania aborcji. Nie wiem,  jakich argumentów użyto. Może kogoś szantażowano, może użyto mojego przykładu jako argumentu, by nie stawiać oporu? Tego nie wiem” – mówi o aborcji, jaka odbyła się w szpitalu im. Świętej Rodzinie (pierwszej od ośmiu lat) prof. Bogdan Chazan.

Zdaniem lekarza, mógł to być również pewien sygnał dla wszystkich pracowników medycznych. „Jedną z przyczyn tego, że stało się to tak szybko, jest być może chęć dyscyplinowania zespołu, żeby mając na uwadze mój przykład wiedzieli, że żartów nie ma i kto nie zabija dzieci, nie może pracować w publicznym szpitalu” – mówi rozmówca „Przewodnika Katolickiego”.

Prof. Chazan ubolewa nad tym, że niby żyjemy w wolnym kraju, ale lekarze, którzy podpisali deklarację wiary są szykanowani i ośmieszani. I zastanawia się, jak stanąć w ich obronie. „Każdy z lekarzy, zwłaszcza młodych, chciałby zdobyć specjalizację, pokonywać kolejne szczeble zawodowej kariery, utrzymać rodzinę. Ja jestem w takiej sytuacji, że mnie już raczej nikt nie może skrzywdzić, ale żal mi tych młodych ludzi. Nie możemy pozwolić na łamanie ich sumień” – przekonuje. Były dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny wyznaje, że atmosfera w placówce jest przygnębiająca. „Ludzie są smutni, przestraszeni, zranieni” – mówi.

Rozmówca „Przewodnika Katolickiego” uważa, że jedynym ratunkiem wobec prób zastraszania lekarzy, jest nasza modlitwa. I zapewnia, że będzie się odwoływał do sądu pracy. Dodaje jednak, że wciąż jest straszony pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu. Prof. Chazan uważa, że jego sprawa może być ważna dla przyszłości obrony życia w Polsce, dlatego trzeba zorganizować akcję konkretnej pomocy lekarzom, a nawet „komitet kryzysowy”.

Prof. Chazan odnosi się także do swojej przeszłości, kiedy jako młody lekarz sam dokonywał aborcji. „Z zachowaniem wszelkich proporcji, ale w takim razie mamy też dwóch świętych Pawłów, jeden młodszy, który zabił św. Szczepana i prześladował wiarę chrześcijańską, a drugi, starszy, który ją szerzył. A im więcej młodych Chazanów przejrzy na oczy i szybciej pójdzie w ślady starego Chazana, tym będzie lepiej, mniej będzie nieszczęść, nienarodzone dzieci będą bezpieczniejsze” – deklaruje w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim”.

MaR/Interia.pl/Przewodnik Katolicki