„Gazeta Wyborcza” usiłowała dziś wywołać sensację. Opublikowała tekst o „taśmach Kaczyńskiego”, które mają zawierać szokujące treści. Jak jest naprawdę?
Tekst „GW” na łamach „DoRzeczy.pl” skomentował profesor Antoni Dudek, politolog i historyk. Podkreślił, że nie ma tu mowy o jakichkolwiek szokujących informacjach. To, co znajduje się na owych taśmach, wie każdy „kto choć trochę zna historię ostatniego ćwierćwiecza i początków III RP” - zaznacza prof. Dudek.
Chodzi o wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat premiera Jana Olszewskiego, Antoniego Macierewicza i stosunkowo małej roli Kaczyńskich w solidarnościowej opozycji. Jak zaznacza Antoni Dudek:
„ Konflikt z Olszewskim, czy Macierewiczem, faktycznie miał w latach 90. miejsce, wie to każdy, kto choć trochę zna historię ostatniego ćwierćwiecza i początków III RP. Podobne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego również padały, choć być może nie były tak ostre jak tu. Ale w artykule nie ma nic sensacyjnego”.
Dodaje, że robienie z tego sensacji jest „mało przekonujące”. Przypomina, że o ile dziś rząd Olszewskiego traktowany jest jako element spuścizny politycznej PiS, to przecież również premier Olszewski niejednokrotnie dystansował się od polityki partii rządzącej, choćby w kwestii sądów.
W dalszej części komentarza prof. Antoni Dudek odnosi się również do stwierdzeń „Wyborczej”, wedle których Jarosław Kaczyński stał w 1981 r. poza głównym nurtem wydarzeń politycznych, na jego dalekim marginesie. Prof. Dudek przypomina, że rola braci Kaczyńskich wzrosła w 1989 roku, a szczególnie po tym, jak znaleźli się w opozycji do rządu Tadeusza Mazowieckiego i współtworzyli rząd Jana Olszewskiego.
Na koniec prof. Dudek stwierdza, że artykuł GW to kolejny element trwającej medialnej wojny, temat jednodniowy.
dam/dorzeczy.pl,Fronda.pl