Złote Globy to obok Oscarów najważniejsze i najbardziej prestiżowe nagrody w amerykańskim przemyśle filmowym. Nominacje do tegorocznych nagród ogłoszone zostały przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej 15 grudnia.

 

Nie jest to pierwszy film, do którego Korzeniowski napisał muzykę. Jego dzieła mogliśmy usłyszeć w produkcjach Jerzego Stuhra - "Duże zwierzę", "Pogoda na jutro" i "Anioł w Krakowie". Często pisał muzykę do spektakli teatralnych, za co wyróżniono go przed dziewięciu laty Nagrodą Ludwika. Rok temu Korzeniowski również był nominowany do Złotych Globów za film "Samotny mężczyzna", jednak jej nie dostał. Korzeniowski staje się z roku na rok coraz bardziej popularny w Hollywood - sama Madonna deklaruje się jako jego oddana fanka. Krytycy podkreślają świeżość, a jednocześnie tradycyjność brzmienia jego muzyki.

 

- Bardzo się staram uciekać od brzmień elektronicznych. Elektronikę potrafię docenić, ale dopiero w studiu przy produkcji - powiedział Korzeniowski w jednym z wywiadów. - Nie zawsze muzyka musi być w filmie „niesłyszalna” dla widza. Niektóre sceny wręcz wymagają takiej sytuacji, aby muzyka przejęła pierwszoplanową rolę.

 

Teraz nasz rodak ma szansę na prawdziwą karierę w Hollywood. Polscy kompozytorzy cieszą się tu wielką estymą. Jan A.P. Kaczmarek przed sześciu laty otrzymał Oscara za muzykę filmową, Wojciech Kilar pisał dla Polańskiego i Coppoli, Michał Lorenc do filmów z udziałem m.in. Bruce'a Willisa i Jacka Nicholsona. Mało kto wie, że słynny kompozytor i dyrygent Krzysztof Penderecki stworzył muzykę do dwóch hollywoodzkich thrillerów: "Egzorcysty" Wiliama Friedkina z 1974 roku i "Lśnienia" Stanleya Kubricka z 1980 roku. W latach 90. międzynarodową sławę, w szczególności w USA zdobył śląski kompozytor Mikołaj Górecki, po tym jak świat poznał jego "Symfonię pieśni żałosnych".

 

PSaw/wikipedia.pl