- Ostatnio raz jeszcze przeanalizowałem Traktat i muszę powiedzieć, że rzeczywiście wiele rzeczy zostało już zrealizowanych. Wśród spraw niezałatwionych trzeba wymienić punkt dotyczący mniejszości polskiej - powiedział PAP ambasador RP w Berlinie prof. Andrzej Przyłębski w 30 rocznicę podpisania "Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami".

Polacy utracili status mniejszości w Niemczech z dniem 7 września 1939 roku, po agresji Niemiec na Polskę. 

Janusz Kowalski z Solidarnej Polski zapronował negocjowanie zmian w Traktacie.

- To po pierwsze uznanie statusu mniejszości narodowej Polaków w Niemczech. Po drugie, zwrot zagrabionego przez niemieckich nazistów Związkowi Polaków w Niemczech mienia. Trzeci punkt to symetryczne finansowanie nauki języka polskiego w Niemczech, które dzisiaj jest na zerowym poziomie - stwierdził Kowalski.

- Jestem przekonany, że ta inicjatywa otrzyma poparcie wszystkich sił politycznych, także Mniejszości Niemieckiej - dodał.

Poparcie Mniejszości Niemieckiej można jednak uznać wyłącznie za myślenie życzeniowe.

- Poseł Janusz Kowalski, z wykształcenia prawnik, żąda renegocjacji Traktatu i uznania statusu Polaków w Niemczech jako mniejszości narodowej. Wygląda na to, że nie zna definicji historycznych mniejszości etnicznych i nie odróżnia ich od emigrantów zarobkowych. Realizacja tego pomysłu musiałaby być poprzedzona uznaniem Turków za mniejszość narodową. Jest ich więcej i wnieśli większy wkład w rozwój Niemiec; intelektualny również. W przestrzeni publicznej pełno jest plansz ogłaszających zdobycie przez Rząd 770 miliardów  złotych w znienawidzonej Brukseli. Gdyby do tej sumy dołożyć jeszcze większe pieniądze z reparacji, to Polska mogłaby się wreszcie stać większą potęgą od Niemiec, o czym od lat marzy pisowski lud - piszą na stronie wachtyrz.eu Gerhard Bartodziej, Henryk Kroll i Bernhard Soika.

Kroll wielokrotnie uzyskiwał mandat poselski w Polsce, jest wieloletnim działaczem Mniejszości Niemieckiej uznawanym za jej lidera. Bartodziej z kolei w latach 1991-1997 był senatorem z ramienia Mniejszości Niemieckiej. Był także tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, do czego zresztą sam się przyznał.

W lutym 1940 organizacje Polaków w Niemczech zostały rozwiązane, ich majątek skonfiskowany, a działalność zakazana na mocy rozporządzenia Rady Ministrów Obrony Rzeszy, sygnowanego przez Hermanna Göringa. Ten stan rzeczy trwa do dzisiaj, a przypieczętowany został rzeczonym Traktatem o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami. 

- Przypominam, że walczymy o kwestię statusu mniejszości narodowej dla potomków przedwojennej polskiej mniejszości. Jeżeli niemiecki rząd poucza swoich sąsiadów, jak powinny być dochowywane zasady praworządności, najpierw musi spojrzeć na swoje podwórko... - mówił na ten temat ś.p. mecenas Stefan Hambura.

jkg/pap