Zbigniew Ziobro skierował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego list otwarty, w którym stwierdził, że jeśli ten naprawdę chce powrotu Solidarnej Polski do swojej frakcji, to musi zmienić w niej kilka rzeczy. O co dokładnie chodzi Ziobrze?

 

Ewentualny powrót wyrzuconych z PiS polityków Solidarnej Polski musiałby oznaczać zdaniem lidera tego ugrupowania m.in. „odejście od doktryny Zyty Gilowskiej w imię autentycznej realizacji programu Solidarnego Państwa oraz wyeliminowanie języka utożsamiającego dojście do koniecznej prawdy na temat katastrofy smoleńskiej z wypowiedzeniem wojny” a także demokratyzację PiS.

 

List Ziobry jest odpowiedzią na apel, który Kaczyński wygłosił podczas sobotniego marszu w obronie Telewizji Trwam. Prezes PiS powiedział: „zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje, idźmy razem; wracajcie, to jedyna droga do zwycięstwa (...) musimy być razem, musimy zwyciężyć”.

 

Lider Solidarnej Polski w odpowiedzi na to postanowił jasno i klarownie wyrazić swoje poglądy na temat relacji między dwoma ugrupowaniami oraz warunków współpracy między nimi. Ziobro zastanawia się też, czy prezes PiS na serio mówi o powrocie, wiedząc, że musiałby on oznaczać pewne zmiany w jego partii.

 

List Ziobry ostro skomentował już poseł PiS Joachim Brudziński. Jego zdaniem, jest to kuriozalne pismo, które pokazuje „emocjonalną labilność” lidera SP. - Jeszcze niedawno słyszeliśmy od Solidarnej Polski, że nie ma mowy o powrocie, idą własną drogą, teraz słyszymy, że powrót byłby możliwy pod pewnymi warunkami – stwierdził Brudziński.

 

Polityk SP, Andrzej Dera, w rozmowie z portalem Fronda.pl wyjaśnia, że jego frakcji nie chodzi o powrót pod pewnymi warunkami, ale współpracę. - My cały czas mówimy nie powrocie posłów Solidarnej Polski do PiS, ale o współpracy między tymi dwoma frakcjami. Zbigniew Ziobro od początku to podkreśla. Natomiast jego list pokazuje to, co tak naprawdę nas dzieli. Wyraźnie jest tam napisane, że możemy mówić o współpracy, ale konieczne jest wyjaśnienie paru rzeczy. Nie będę powtarzał treści listu, ale Ziobro jasno wymienił tam pięć punktów, z którymi całkowicie się nie zgadzamy. Można wracać, ale do czego? Demokratyzacja partii to był postulat, który doprowadził do wyrzucenia nas z PiS. W tej materii nic się nie polepszyło, wręcz przeciwnie – mówi portalowi Fronda.pl Dera.

 

Jego zdaniem, mimo tych różnic nadal aktualna jest współpraca między PiS a SP. To nie samej współpracy tyczą się warunki stawiane przez Ziobrę. - Nie szukajmy wrogów po prawej stronie, bo tu ich nie ma. Nie jesteśmy wrogiem dla Prawa i Sprawiedliwości. Cel polityczny jest zupełnie inny. Dziś tym celem numer jeden prawej strony jest szukanie poparcia społeczeństwa, by połączone elektoraty SP i PiS przekroczyły magiczny poziom 40 proc. Żeby to się nam udało, każdy musi wziąć się do roboty. Nieco nam brakuje do tego progu, a wiadomo, że dopiero jego przekroczenie daje jakieś realne szanse odsunięcia Platformy od władzy. Jeżeli nam się to wspólnie uda, nie patrząc na to, kto ile poparcia dostanie, to jestem w 100 proc. przekonany, że dojdzie do porozumienia i wypracowania takiej formy wyborczej, która będzie skuteczna i pozwoli odsunąć rządy PO od władzy – mówi Dera.

 

Marta Brzezińska