„Moje dziecko jest LGBT+. Po pierwsze i najważniejsze: kocham Cię… Rekolekcje dla rodziców dzieci homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych” – tak brzmi pełna nazwa rekolekcji, które za niespełna pół roku, na początku marca 2026 roku chce zorganizować w jednym z pomorskich klasztorów karmelita bosy o. Mateusz Filipowski.

Zakonnik tłumaczy na swoim profilu w mediach społecznościowych, że uważa, iż istnieje „wielka potrzeba” zorganizowania tego typu rekolekcji, ponieważ rodzice osób LGBT pozostają obecnie, „jakby w szarej i niewidzialnej” dla wspólnoty Kościoła strefie.

O. Mateusz Filipowski udzielił również wywiadu „Gościowi Niedzielnemu”, w którym stwierdził, że „przecież dekalog to nie jest tylko szóste przykazanie”, tęczowy symbol społeczności LGBT to dziś „powszechnie używany skrót” a „złoszczenie się” na niego to „strzał w kolano”.

„Myślę, że w wielu przypadkach traktowanie skrótu LGBT+ czy tęczy jako zła jest przesądne i lękowe. Dorabiamy do tego symbolu więcej, niż tam rzeczywiście jest. Bo trzeba mieć świadomość, że za tym akronimem i za tym symbolem stoi wiele osób: zarówno ci, którzy w jakiś sposób będą się utożsamiać z nauczaniem Kościoła, jak ci, którzy będą je odrzucać. Osoby, które szukają czegoś w Kościele i osoby, które są od niego daleko” – powiedział o. Filipowski.

„Zamiast skupiać się na akronimie i symbolu, chciałbym dotrzeć do człowieka i na nim się skupić” – tłumaczył karmelita bosy, podkreślając, że „to nie są rekolekcje o związkach czy seksualności osób LGBT+, ale o więzi, relacjach, miłości wewnątrzrodzinnych”. 

Zakonnik wyjaśnił również, że tytuł rekolekcji „Po pierwsze i najważniejsze: Kocham Cię”, zapożyczył od zaprzyjaźnionej matki trójki dzieci. 

Kiedy któreś z nich coś przeskrobało albo po prostu musiała zwrócić mu uwagę, zaczynała zawsze od słów: „Po pierwsze i najważniejsze: kocham cię, a po drugie nie robimy tego i tego”. Bardzo zapadło mi to w pamięć, bo to doskonale pokazuje, że miłość jest pierwsza, bezwarunkowa, uprzedzająca. Cała reszta jest „po drugie”. I chciałbym, żeby te rekolekcje były właśnie o miłości, jaka wydarza się między rodzicami a dziećmi” – mówił o. Mateusz Filipowski.

„Marzę o tym, żeby w każdej parafii w chwili, kiedy rodzice usłyszą od dziecka: „Mamo, Tato, jestem gejem, lesbijką, jestem bi, jestem trans”, będą mogli przyjść do wspólnoty Kościoła i powiedzieć: „jest nam ciężko, bo mamy taką informację i potrzebujemy wsparcia emocjonalnego, relacyjnego”. Tylko myślę, że za tym kryje się moje wielkie marzenie o zmianie mentalności: żebyśmy w Kościele umieli mieć czułe, wrażliwe serca – widzieć w drugim człowieka, nie ideologię. Dla mnie to jest opowieść o miłosiernym Samarytaninie, który wziął pobitego człowieka i najpierw się od niego zatroszczył. Zobaczył, gdzie jest rana i spotkał się z człowiekiem w jego potrzebie. Najbardziej pobożne warstwy społeczne Izraela szerokim łukiem omijały tę osobę, widząc w niej problem, potencjalną nieczystość, skalanie, a miłosierny Samarytanin przychodzi i po prostu bierze ją na swoje ramiona” – skonkludował karmelita bosy.