Rozmowa w radiowej Trójce odnosiła się do sprawy 25-latka z Kołobrzegu, który wystąpił o odszkodowanie od Kościoła katolickiego. Ofiara pedofilii domaga się 200 tys. odszkodowania od diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, parafii świętego Wojciecha i byłego proboszcza oraz przeprosin w prasie.

Jarosław Kalinowski z PSL jest przekonany, że za księdza pedofila odpowiedzialność ponosi cała instytucja. "To nie tylko indywidualna sprawa" - mówi polityk.

Mariusz Błaszczak z PiS radzi poczekać na wyrok sądu. Dodaje, że prawo powinno być równe wobec wszystkich. 

Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej uważa, że w przypadku, gdy skazany ksiądz nie ma możliwości wypłaty odszkodowania, powinna go zastąpić instytucja. 

Wojciech Olejniczak z SLD nie ma w tej kwestii wątpliwości. Według niego, powinniśmy brać przykład z innych krajów, Irlandii czy Belgii, gdzie Kościół wziął na siebie zadośćuczynienie za działania swoich ludzi.

Według Andrzeja Rozenka z Ruchu Palikota, Kościół odrzucając odpowiedzialność za swoich księży, wykazuje hipokryzję. Poseł porównuje tę kwestię do sytuacji, w której znaleźli się funkcjonariusze komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, którym ograniczono emerytury. Według Rozenka, w tamtym wypadku Kościół nic nie mówił o odpowiedzialności zbiorowej.

Z kolei Jacek Kurski z Solidarnej Polski wskazuje, że sytuacja polskiego Kościoła jest nieco inna niż na zachodzie, gdzie wypłacane są odszkodowania dla ofiar pedofilii. Tam kościoły są puste, a budżety zasobne. W Polsce jest odwrotnie i na odszkodowania składaliby się wierni, zrzucając się na tacę. Polityk ocenia, że lewica będzie chciała przy okazji spraw o pedofilię zaatakować podstawy materialne Kościoła.

Henryk Wujec z Kancelarii Prezydenta ocenia, że Kościół ostatecznie będzie odpowiadał za księży. Przypomina, że biskupi i kuria nadzorują kapłanów.

MBW/IAR/Dziennik.pl