9 i 11 lat- w takim wieku były najmłodsze z osób poddanych w Belgii eutanazji od początku 2016 r. Cywilizacja śmierci zaczyna zbierać swoje żniwa!

Przypomnijmy, że w Belgii w 2014 r. wprowadzono prawo zezwalające na eutanazję dzieci- przy zgodzie zarówno ich samych, jak i ich najbliższych. Przez długi czas nikt nie korzystał z tego przepisu, jednak, jak pokazują dane przedstawione przez komisję zajmującą się sprawą eutanazji, sytuacja ta uległa zmianie. 

Między styczniem 2016 a grudniem 2017 r. belgijscy medycy poddali eutanazji trzy osoby poniżej 18. roku życia. Najstarsze z tych dzieci miało 17 lat. Kolejne, chore na raka mózgu, miało lat 9 i zgodę na eutanazję miało wyrazić na piśmie. Dziecko było przebadane przez dziecięcych psychiatrów. Lekarze mieli zaświadczyć, że decyzja nie była powodowana naciskiem osób trzecich. Ostatni taki przypadek dotyczy 11-letniego dziecka cierpiącego na mukowiscydozę. 

"Widziałem, że nie dają sobie rady z cierpieniem, także uważam, że zrobiliśmy dobrze"- ocenił członek wspomnianej komisji, Luc Proot, członek komisji zajmującej się eutanazją.

Ogółem w 2016 r. dokonano 2028 zabiegów "miłosiernego zabijania", natomiast w 2309 r. było ich już 2309. Jeżeli chodzi o lata 2016-2017, to eutanazji poddano wówczas troje dzieci, 77 osób z zaburzeniami psychicznymi i 710 pacjentów, którzy utracili świadomość z powodu choroby czy wieku. 

Brzmi zatrważająco, zważywszy na fakt, że wszystkie rozwinięte społeczeństwa starają się zapobiegać samobójstwom (które bywają konsekwencją nieleczonych chorób i zaburzeń psychicznych), morderstwo na niewinnym człowieku jest surowo karane, a jednocześnie stosuje się prawo, które ma "ulżyć w cierpieniu" osobom ciężko chorym poprzez pozbawianie ich życia. Oczywiście, morderstwa należy karać jak najsurowiej, samobójstwom zapobiegać, ale przyzwalanie na eutanazję zakrawa już na hipokryzję. Przykre również, że podejmują się tego lekarze.

yenn/RMF FM, Fronda.pl