Siedmiu mężczyzn z Bangalore w Indiach zostało oskarżonych o szantaż i akty homoseksualne. Domagali się odszkodowania od lekarza, którego sfilmowali podczas stosunków seksualnych z ich grupą.

Mężczyźni zostali aresztowani pod zarzutem złamania dwóch paragrafów: dopuszczenia się nienaturalnego aktu seksualnego oraz wymuszenia. Prawo, na którym oparto pierwsze oskarżenie, zabrania „fizycznych stosunków wbrew naturze”, co zazwyczaj interpretuje się właśnie jako zakaz praktyk homoseksualnych. Cytowana ustawa obowiązuje od ubiegłego roku, to jednak pierwszy przypadek, gdy aresztowano kogoś na jej podstawie.

Ciekawe, czy Stany Zjednoczone zareagują przeciwko działaniom indyjskiej policji? Warto przypomnieć, że gdy kilka dni temu Uganda uchwaliła prawo penalizujące homoseksualizm, USA wyraziły głośne oburzenie. Zapowiedziały też surowe sankcje finansowe i grzmiały o „łamaniu praw człowieka”. Indie, których znaczenie polityczne i gospodarcze jest nieporównywalne z Ugandą, dopuściły się właśnie podobnego „złamania praw człowieka”. Zobaczymy, na ile obrona praw LGBT przez Waszyngton jest zależna od tego, kto te „prawa” łamie.

pac/pinknews