Z godziny na godzinę zwiększa się liczba imigrantów, którzy po wędrówce przez Chorwację zatrzymali się przed zamkniętą granicą ze Słowenią. Tylko w nocy kilkakrotnie próbowali oni przerwać policyjny kordon, który uniemożliwia im przejście na drugą stronę. Policja musiała użyć gazu łzawiącego, by powstrzymać napierających ludzi. 

W związku z rosnącą liczbą imigrantów zatrzymano ze względów bezpieczeństwa kursowanie pociągów między Chorwacją a Słowenią. Wczoraj słoweński premier Miro Cerar powiedział, że jeśli fala imigrantów będzie zbyt wielka, to możliwe będzie utworzenie specjalnego korytarza, którym uchodźcybędą się przemieszczać przez Słowenię do krajów docelowych. 

- Zmusiliśmy ich (Węgry - przyp. red.), wysyłając tam ludzi i będziemy dalej to robić - powiedział Milanović dziennikarzom podczas wizyty w chorwackim mieście Beli Manastir oddalonym zaledwie kilka kilometrów od granicy z Węgrami, skąd imigranci zostali przewiezieni autobusami w piątek w nocy na węgierską stronę. 

Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs oświadczył w sobotę, że Chorwacjazawiodła Węgry i Unię Europejską, nie chroniąc odpowiednio zewnętrznych granic UE. Oskarżył Zagrzeb o odstąpienie "od wszystkich zobowiązań prawnych". 

Napięcie rośnie.

mm/Polskie Radio