Znany reżyser, Patryk Vega próbuje wypromować się (jeszcze bardziej) na drwinach z posłanki PiS, prof. Krystyny Pawłowicz. 

Jak widać, Vega nie tyle nie boi się "trudnych" tematów, ale raczej chwyta się tego, co akurat "modne". Czasem opowie o "nawróceniu" (co nie przeszkadza mu produkować filmów, w których dialogi są jednym wielkim stekiem najgorszych bluzgów), czasem postraszy "Służbami specjalnymi", czasem uderzy w środowisko lekarzy, pokaże w filmie, jak wygląda "zabieg" aborcji, podbijając serca pro-liferów i prawicy, innym znów razem- w posłankę najbardziej znienawidzoną przez środowiska lewicowo-liberalne. Nudne to i oklepane... Tego samego nie można jednak powiedzieć o odpowiedzi prof. Krystyny Pawłowicz. 

"Panie reżyserze VEGA,tak pan na nas marudzi,ale jednak lansuje się pan na moim nazwisku...."-napisała na Twitterze posłanka PiS. I zgrabnie podsumowała:

"Czyli PAWŁOWICZ lepsza marka niż sama VEGA..."

 

yenn/Twitter, Fronda.pl